Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

"Uważam to za sukces" - Kubacki na podium, mimo błędów

Dawid Kubacki po raz szósty z rzędu stanął na podium zawodów z cyklu Pucharu Świata. Tym razem 32-latek zajął trzecie miejsce w noworocznym konkursie w Garmisch-Partenkirchen, który był drugim etapem 71. Turnieju Czterech Skoczni. Nasz rodak przystąpi do rywalizacji w Innsbrucku jako wicelider imprezy, a także lider Pucharu Świata.


- W nocy chcieli trochę budzić fajerwerkami i muzyką, ale wyspałem się całkiem dobrze. Położyliśmy się w miarę wcześnie, więc nie było problemu ze wstawaniem. Taki standard startowy, czyli śniadanie, rozruch i jedziemy na skocznię! Nic nadzwyczajnego, dzień jak co dzień - opowiada Kubacki o sylwestrowej nocy i noworocznym poranku.

Kubacki rozbawił widzów niedzielnych zmagań. - Po fakcie zobaczyłem, że znowu mnie przyłapali na ziewaniu... No cóż, tak było... Będę się musiał bardziej pilnować przed kamerami! - 

- Byłem pobudzony na wszystkie skoki. W pierwszej serii zabrakło timingu. Był to trochę spóźniony skok, bez rotacji. Można było wywalczyć kilka metrów więcej. W finale wyglądało to znacznie lepiej na progu. Z lepszą rotacją i lepszą energią, ale przesadziłem trochę w powietrzu. Rotacja z pchania skumulowała się z moją rotacją i było za dużo między pierwszą a drugą fazą lotu. Narty zafalowały, na czym mogłem stracić metr czy dwa. Nie wystrzegam się jeszcze błędów, ale cieszę się, że takie skoki pozwalają mi walczyć o czołowe lokaty i finalnie ląduję na podium. To jest bardzo budujące, że nawet z błędami jesteś w czołowej "3" - przyznaje podopieczny Thomasa Thurnbichlera.

- To była praca. Nic nie było mi dane za darmo. To też cieszy, że mimo drobnych błędów wyglądało to lepiej ze skoku na skok, a finalnie skończyło się trzecim miejsce. Uważam to za sukces, choć niedosyt będzie, bo stać mnie na lepsze skoki, ale niedługo kolejne starty - podkreśla wicelider 71. Turnieju Czterech Skoczni.

Nasz rodak przed zawodami w Innsbrucku traci niespełna trzydzieści punktów do Halvora Egnera Graneruda. - Na każdej skoczni mogą dziać się różne rzeczy. Dużo zależy od warunków oraz innych okoliczności. Ja tym bardziej koncentruję się na tym, co mam do zrobienia na skoczni. Wiem, co mam robić. Mam w sobie dużo pewności siebie i będę walczył do samego końca - zaznacza.

Korespondencja z Garmisch-Partenkirchen, Dominik Formela