Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Metamorfoza Stocha. "Zmiany odmieniły mój sposób myślenia"

Kamil Stoch był o włos od wygrania wtorkowych kwalifikacji na 128-metrowej skoczni w Innsbrucku. Czek dla zwycięzcy rundy eliminacyjnej sprzed nosa zgarnął mu Dawid Kubacki, który zamykał listę startową. W środowym konkursie Stoch zmierzy się w systemu KO z rodakiem, a mianowicie z 19-letnim Janem Habdasem.


- Bergisel jest super, bardzo lubię tutaj być, natomiast ta skocznia ma w sobie pewne trudności. Przede wszystkim bardzo stromy rozbieg i krótkie przejście. Miałem dziś pewne trudności z tym najazdem i traciłem balans w skokach treningowych. Mimo tego te skoki i tak były bardzo dobre, co utwierdziło mnie w tym, że wszystko jest na dobrej drodze. Powoli trzeba robić swoje, trzymać się planu i prędzej lub później zaskoczy! - analizuje Stoch, który w seriach treningowych był piąty i dziewiąty.

W ocenianej próbie 35-latek doleciał do 126. metra, przegrywając z Kubackim o cztery punkty. - Kwalifikacje były dobre, skok był super. Cieszę się, że wylądowałem go fajnie i zakończyłem w dobrym stylu - komentuje.

Wielu skreśliło Kamila Stocha dokładnie rok temu, kiedy ten odpadł w kwalifikacjach na Bergisel, po czym wycofał się z poprzedniej edycji Turnieju Czterech Skoczni. - Pozostaje mi życzyć tym ludziom powodzenia - ucina mistrz Polski.

- Skłamałbym, gdybym powiedział, że przez solidną pracę nie można dojść do pewnego poziomu, ale musi się poskładać wiele rzeczy. Zmiany, które u nas zaszły, odmieniły mój sposób myślenia i podchodzenia do sprawy. Pojawiły się też drobne zmiany w przygotowaniach i treningu. To wszystko miało wpływ na to, w jakim miejscu znajduję się teraz. Trzeba patrzeć na to, co jest tu i teraz, i co można osiągnąć w przyszłości - kontynuuje Stoch przed kamerą Skijumping.pl.

Stoch pokaże się w przedostatniej parze systemu KO, rywalizując z Janem Habdasem. - Cieszę się, że tu jest. Gratuluję mu tego. Wiem, jak trudny jest Turniej Czterech Skoczni dla debiutanta. Czasy mojego debiutu były zupełnie inne, to była totalna przepaść. W podejściu, myśleniu i możliwościach, którymi wtedy dysponowałem. Dzisiaj skoki mają się dobrze w Polsce i wielu zawodników ma świetne warunki do rozwoju. Jasiek może korzystać z tego, że jest w jednej z najlepszych drużyn na świecie i może czerpać garściami z tego, co dzieje się dookoła, a potem wykorzystać na własny sposób - podpowiada.

Korespondencja z Innsbrucku, Dominik Formela