Strona główna • Kanadyjskie Skoki Narciarskie

"To rozwija odwagę". Medalistka z Pekinu o swojej odrębności etnicznej i indiańskich korzeniach

Podczas ostatniego weekendu Pucharu Świata kobiet w Zao, swoje debiutanckie zwycięstwo na tym poziomie odniosła Alexandria Loutitt. Zapisała się na kartach historii Kanady jako pierwsza zwyciężczyni zawodów z cyklu Pucharu Świata. Jednak jak sama przyznaje, powroty po ciężkich kontuzjach wcale nie były łatwe, a wytrzymałość i odwagę przypisuje głównie swoim korzeniom, które tradycyjnie określilibyśmy jako indiańskie, choć dziś odchodzi się od tego nazewnictwa.


Alexandria Loutitt rok temu była częścią kanadyjskiego zespołu, który wywalczył brązowy medal w rywalizacji drużyn mieszanych podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie. Na swoim koncie ma miejsce na podium w konkursie Pucharu Kontynentalnego i Mistrzostw Świata Juniorów. Jednak w tym roku Kanadyjka jest jednym z objawień sezonu Pucharu Świata. Dwa razy była czwarta w zawodach, triumfowała w jednych kwalifikacjach i w końcu także zwyciężyła w konkursie. Podczas pierwszego dnia rywalizacji kobiet w Zao, Loutitt zdecydowanie prowadziła na półmetku i wynik ten utrzymała do końca rywalizacji.  - Zwycięstwo wydawało mi się surrealistyczne i nadal takie jest. To coś, o czym zawsze marzyłam, ale jest jedną z tych rzeczy, co do których nigdy nie masz pewności, czy naprawdę się wydarzą – mówi nastolatka w rozmowie z Cbc.ca.

Droga na szczyt zawodniczki pochodzącej z Calgary była wyboista i wypełniona kontuzjami. Wiosną przeszła operację kolana, a po powrocie do treningów uległa wypadkowi i złamała stopę. Lekarze w jednym z europejskich szpitali powiedzieli Kanadyjce, że to tylko skręcona kostka i za półtora tygodnia może wracać do treningów. Ból jednak nie ustępował, więc trenerzy zabrali ją na rezonans magnetyczny. Jak się okazało, więzadło było zerwane, a rana w stopie nie zagoiła się przez przedwczesny powrót do treningów, dlatego jesień minęła medalistce olimpijskiej głównie na staraniach o powrót do zdrowia. - Robiłam wszystko, by pozostać zmotywowana. Po naprawdę dobrym poprzednim sezonie byłam mocno zdeterminowana, aby wrócić na skocznię. Kiedy po raz pierwszy zaczęłam startować w zawodach, moje skoki nie były niczym szczególnym  - mówi Loutitt. -  Miałam świadomość, że naprawię to, jeśli się nie poddam i będę nadal ciężko pracować – dodaje.

Twardy charakter i wytrwałość przypisuje swojemu genetycznemu dziedzictwu wywodzącemu się z Gwich'in, jednego z rdzennych ludów Ameryki Północnej. To odrębne kulturowo plemię posługiwało się własnym językiem, który dziś zna jeszcze około 300 osób. Korzenie Alexandrii pochodzą od pradziadków Laury McLeod i Colina Loutitta, którego domek jest częścią wycieczki z przewodnikiem w Old Town Yellowknife. - Szczerze mówiąc, całym sercem przypisuję odporność i etykę pracy mojej rodzinie Gwich'in, ponieważ musiała ona przezwyciężyć o wiele więcej trudności niż jakakolwiek inna osoba w tym kraju. To rozwija wytrzymałość i odwagę, których nie możesz pozyskać nigdzie indziej – kontynuuje Kanadyjka. - To jest coś, czego musisz się nauczyć, a następnie wcielić w życie, aby przetrwać. Dziadek nauczył tego mojego ojca, a on mnie oraz brata. Jestem za to ogromnie wdzięczna.

Dodaje, że jej sukcesy inspirują wielu rdzennych mieszkańców, a po ostatnich igrzyskach olimpijskich otrzymała wzruszającą wiadomość od młodej dziewczyny. - Była bardzo podekscytowana, widząc kogoś podobnego do siebie, rywalizującego na tak wysokim poziomie. To była wiadomość, która mnie rozkleiła – opowiada Loutitt. - Myślę, że inni przedstawiciele rdzennych społeczeństw są podekscytowani, widząc kogoś, kto w pewien sposób ich reprezentuje… I dlatego czuję się naprawdę wyjątkowo – dodaje.

Alexandria Louttit aktualnie zajmuje dwunastą pozycję w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata (310 pkt). Szansę na zwiększenie dorobku punktowego będzie miała już w ten weekend podczas zmagań w niemieckim Hinterzarten.