Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kontrolowane skoki Stocha. "Walczyć i nie odpuszczać"

Kamil Stoch nie podjął się publicznej oceny sobotnich skoków w Willingen, po których wylądował w trzeciej dziesiątce zawodów na Muehlenkopfschanze (HS147). 35-latek przeprosił i nie chciał wypowiadać się na temat swojej dyspozycji. Thomas Thurnbichler zwraca uwagę na zbyt dużą kontrolę podczas oddawania skoków.


- Co się dzieje? Musi pracować i odnaleźć drogę do właściwej techniki. Naprawdę usilnie tego szukamy. Wszystko jest trochę bardziej kontrolowane, a wtedy nie ma mowy o efektach. Co możemy zrobić, bądź co może zrobić Kamil? Po prostu trzeba podjąć walkę, nie odpuszczać, a wtedy poradzimy sobie z tym. Plan na niedzielę dla Kamila? Najpierw muszę obejrzeć nagrania skoków - powiedział nam Austriak tuż po sobotnim konkursie w Willingen. Stoch dwukrotnie kończył lot na 127. metrze, co dało mu 25. pozycję.

Na pucharowe podium, po problemach na Kulm, wrócił Dawid Kubacki. - Oczywiście, że Dawid jest na właściwej drodze. W ostatnich tygodniach ciężko pracował i myślę, że odzyskał właściwe czucie, co należy robić na skoczni. Działamy krok po kroku i wygląda na to, że podążamy właściwą ścieżką. Jest pewny siebie, dlaczego nie ma być? Także w ostatnich dwóch tygodniach zdarzało mu się oddać skoki na czołową "3". Sobotni konkurs w Willingen to zastrzyk energii, co sprawia, że łatwiej oddawać dobre skoki - odpowiada Thurnbichler na temat wicelidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Na wysoką ocenę zapracował Piotr Żyła, który w finale awansował z 11. na 4. lokatę. - Piotrek to jeden ze zwycięzców tych zawodów, jestem zadowolony z jego postawy. W pierwszych skokach musiał odnaleźć rytm tego obiektu. Oczywiście, to nie są jego najlepsze próby, ale poprawia się ze skoku na skok - zauważa 33-latek.

W trzeciej dziesiątce uplasowali się także Aleksander Zniszczoł i Paweł Wąsek. - W tej chwili to duet walczący o czwarte miejsce w zespole. To wyrównany pojedynek, ale nadal zostało sporo czasu do mistrzostw świata i kolejnej drużynówki. Do tego na normalnej skoczni będziemy mogli wystawić pięciu zawodników, ponieważ Piotrek będzie bronił tytułu sprzed dwóch lat. Cieszą mnie ich skoki. Olek wykonuje dobrą robotę, a Paweł wraca po krótkiej przerwie. Od razu był dwudziesty drugi i myślę, że poczuje się pewniej - analizuje Thurnbichler.

Dlaczego Jakub Wolny dostał kolejną szansę pośród elity? - Na Kulm dwukrotnie był bliski przejścia kwalifikacji, a kadra B odbywa zgrupowanie w Zakopanem. Nie było jasnego sygnału, że ktoś jest w naprawdę w takiej formie, by zabrać go na Puchar Świata. Dlatego zdecydowaliśmy, że Kuba zostanie z zespołem i pojedzie do Willingen. W tym czasie zaplecze ma szansę solidnie potrenować, by wrócić do wysokiej formy - kończy.

Korespondencja z Willingen, Dominik Formela