Strona główna • Puchar Świata

Jakub Janda: "Nareszcie wiem, gdzie ląduję"

Jutro podczas wieczornego konkursu na Wielkiej Krokwi w Zakopanem Jakub Janda będzie chciał walczyć o drugą wygraną w Pucharze Świata. Od czasu swojej pierwszej w karierze wygranej w ubiegłotygodniowych zawodach Pucharu Świata w Neustadt najlepszy czeski skoczek nie tylko rozwiązał problem presji, jaka towarzyszyła mu w czasie ostatnich występów, ale także uporał się ze swoimi kłopotami ze wzrokiem.

- Skończyły się moje problemy ze wzrokiem. Byłem u okulisty i teraz noszę szkła kontaktowe. Nareszcie wszystko widzę, wiem gdzie ląduję- powiedział skoczek.

Jakub Janda zrezygnował z udziału w porannych treningach. Podczas popołudniowej, trzeciej serii treningowej i rundy kwalifikacyjnej zajął odpowiednio 5. i 9. miejsce. - Rano odpuściłem, ponieważ czułem się jeszcze zmęczony po rozgrywanych w ciągu tygodnia mistrzostwach Czech. Wy też mieliście mistrzostwa i w nich wygrał Małysz, który mimo to skakał dzisiaj rano. Ale on jest w innej sytuacji niż ja, tutaj jest u siebie, ma fantastycznych kibiców i pewnie to dodaje mu sił.

Jednak o jutrzejszych zawodach wice-lider Pucharu Świata myśli z optymizmem i liczy na doping kibiców z Polski: - Wierzę, że polscy kibice będą mnie dopingowali podczas zawodów. To będą na pewno piękne konkursy, a Adam jest ich faworytem. W Zakopanem bardzo dobrze mi się skacze. Znam Wielką Krokiew, skakałem tu już jako junior. To niesamowite, że na konkursy skoków przychodzi tutaj tyle ludzi. W Czechach to niemożliwe, skoki u nas teraz nie są popularne - powiedział Janda.