Strona główna • Puchar Świata

Komentarze po PŚ w Zakopanem

Największe wydarzenie tego roku w polskich skokach narciarskich już za nami. W opinii zarówno kibiców, skoczków oraz działaczy PŚ w Zakopanem po raz kolejny okazał się dużym sukcesem. Oto co mówili bohaterowie weekendowego spektaklu o swoich występach oraz atmosferze pod Wielką Krokwią.

Robert Mateja:

"Trzeba się cieszyć z tego, co jest. A jakby nie było, byłem w finale obu konkursów. I to mnie może cieszyć. Natomiast z formy nie jestem zadowolony. Skoki były takie sobie, średnie. Ale ja wciąż skaczę nierówno. Na mojej formie odbija się poważna kontuzja kostki, jakiej doznałem tuż przed sezonem. Straciłem ponad miesiąc i teraz czasem brakuje mi siły. Kostka nadal pobolewa."

"Trzeba będzie poprawić formę. Jedziemy teraz na treningi do austriackiego Villach. Zapewne poćwiczymy tam ostro, potem odpoczniemy przed samymi mistrzostwami i to powinno dać efekt."

Roar Ljokelsoey:

"Na podium Adam zachował się jak wielki człowiek. Dał mi swój, większy puchar, który był przeznaczony dla zwycięzcy. Dla siebie zachował ten mniejszy. Dziękuję!"

"Mój trener Mika Kojonkoski dostał nawet od organizatorów specjalną łapawicę, na której napisane jest "I love Zakopane". Ja też kocham Zakopane, zawsze lubię tu przyjeżdżać."

"W Holmenkollen, dzielnicy Oslo, też mamy piękny stadion pod skocznią. Gdyby przybyło tam tyle osób, co w Polsce, panowałaby równie gorąca atmosfera. Niestety, tak wiele osób tam nie przychodzi"

Mika Kojonkoski:

"Nie spodziewałem się, że którykolwiek z moich skoczków może tutaj wygrać. Mieliśmy kiepski początek sezonu, nie mogliśmy się odnaleźć. Wciąż szukamy formy. W drugiej serii sobotniego konkursu nie myślałem o tym, co będzie, kto wygra. Powiem szczerze, że więcej szans dawałem Adamowi."

Walter Hofer:

"Wszystko zostało znakomicie przygotowane. Miejsce rozgrywania zawodów jest świetne, no i udała się w tym roku pogoda."

"Często pada zdanie, iż niemieckie firmy zainwestowały wielkie pieniądze w wypromowanie skoków, a tymczasem Niemcy skaczą słabo, więc zainteresowanie w tym kraju maleje. Czy jest to problem? - Skoki jako sport i produkt marketingowy są na bardzo wysokim poziomie. Zawodnicy są niezwykle ważni, jednak to produkt decyduje o zainteresowaniu. Nie obawiam się spadku zainteresowania, skoki nadal fascynują miliony osób. Jeden naród nie może zawsze wygrywać. Cieszę się, że zwycięstwa odnoszą skoczkowie z wielu krajów."

"Chcemy wrócić do krajów o bogatych tradycjach narciarskich, np. do Rosji, a także organizować więcej zawodów w Czechach czy Słowenii. Jest tam zainteresowanie skokami."