Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Thurnbichler kończy premierową zimę w Polsce. "Przywróciliśmy drużynę na właściwe tory"

Konkursy w Planicy to ostatni sprawdzian dla reprezentantów Polski, za których od wiosny ubiegłego roku odpowiada Austriak Thomas Thurnbichler. Nasza ekipa w Słowenii podobnie będzie musiała radzić sobie bez Dawida Kubackiego, który z powodów osobistych przedwcześnie zakończył sezon 2022/23. Na Letalnicy pokaże się sześciu Biało-Czerwonych, w tym debiutujący na skoczni do lotów narciarskich Jan Habdas.


Na najbliższy czwartek zaplanowano kwalifikacje do piątkowego konkursu na Letalnicy. W sobotę w Planicy ma odbyć się drużynówka, z kolei w niedzielę dojdzie do finału z udziałem czołowej "30" klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Zawody wyznaczone na 2 kwietnia to najpóźniejszy finisz sezonu w historii.

 

- Zerkałem na prognozę pogody i nie można powiedzieć, że w Planicy panuje już prawdziwa wiosna. Zawsze oczekuje się słońca i pierwszej okazji do zdjęcia t-shirtu na skoczni, jadąc tam. Jak będzie tym razem? Przekonamy się! - powiedział Thomas Thurnbichler.

- Nareszcie czeka nas ostatnie z tegorocznych wyzwań. To był dość długi sezon, dla nas jednak była to zima pełna sukcesów. Myślę, że przywróciliśmy drużynę na właściwe tory i zamierzamy cieszyć się wspaniałymi lotami naszych zawodników na koniec Pucharu Świata - dodał szkoleniowiec naszej kadry A.

W minioną niedzielę pięciu Polaków zdobyło punkty przy okazji jednoseryjnego konkursu w Lahti, gdzie karty w dużej mierze rozdawał wiatr. Poza czołową "30" wylądował tylko Tomasz Pilch, a reszta uplasowała się w drugiej dziesiątce.

- Jestem bardzo dumny z postawy Janka Habdasa! Zajął jedenastą pozycję i był najlepszym z Polaków. Poprawiał się z próby na próbę, a najlepszy skok oddał, kiedy panowały korzystne warunki. Paweł Wąsek także wykonał tutaj naprawdę solidną robotę. Myślę, że dla niego wietrzne konkursy są trudne, a ostatnio nabrał doświadczenia w takich warunkach. Bardzo dobrze spisał się też Olek Zniszczoł - skomentował Austriak.

- Piotrek Żyła... Po wyjściu z progu pomyślałem: tak, najlepszy skok! Na dole wiatr jednak ucichł i wpadł w turbulencje. Kamil Stoch? Oddał solidny skok i tyle. Tomek Pilch popełnił błąd i dodatkowo trafił na jedne z najgorszych warunków - uzupełnił Tyrolczyk.