Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

"Chce się jeszcze i jeszcze" - Stoch o przeżyciach na Letalnicy

To właśnie na Letalnicy w 2011 roku Kamil Stoch odbierał symboliczną pałeczkę od kończącego karierę Adama Małysza, zwyciężąjąc wtedy po raz trzeci w zawodach Pucharu Świata. W 2018 roku dołożył tu dwa kolejne triumfy do swojej bogatej kolekcji. Teraz kończy na jednej ze swych ulubionych skoczni jubileuszowy, dwudziesty sezon startów w najważniejszym cyklu. 


W seriach treningowych rozegranych w pięknych okolicznościach przyrody, skoczek z Zębu plasował się na 16 i 18 miejscu. Skok na 224 metry w serii kwalifikacyjnej dał mu dziesiątą lokatę. - Pogoda była super, mieliśmy idealne warunki do dalekiego latania, przyszło dużo kibiców, pod tym względem było super - chwalił otoczkę zawodów reprezentant Polski. - Natomiast moje śrubki były trochę "niepodokręcane". Miałem trochę problemów z pozycją najazdową, ale to u mnie nic nowego. Przez to odbicie, zwłaszcza w treningu, było takie "puste". W ostatnim skoku było za to dużo energii, przekonania, ale zabrakło z kolei timingu. Mimo wszystko było to solidne rozpoczęcie - uważa wybitny skoczek.

Dla skoczków elity to trzecia tej zimy okazja do latania na nartach. Konkursów na Kulm Stoch nie wspomina zbyt dobrze. Zajął tam 17 i 19 miejsce i, jak uważa, tam rozregulował się na kolejne tygodnie. Po Vikersund miał prawo mieć mieszane uczucia po zajęciu 17 i 8 pozycji. Jak będzie tym razem? - Zacząłem z trochę innego poziomu niż miało to miejsce w Vikersund. Te skoki były lepsze niż pierwsze w Norwegii. Przez to mam więcej pozytywnych wniosków po pierwszym dniu i mam nadzieję, że ułatwi mi to pracę w kolejnych dniach. Ogólnie to wszystko jest jednak trochę trudne, muszę sobie to jeszcze poukładać w głowie. 

Jak czuje się podopieczny Thurnbichlera po rekordowo długiej zimie, kończąc sezon na początku kwietnia? - Mam energię mentalną, motywacji mi tutaj nie brakuje. Każdy lot powyżej 220 metrów to jest super przeżycie i chcę oddawać ich jak najwięcej. A jeżeli chodzi o siły fizyczne to jeszcze jest ich pod dostatkiem. Każdy taki daleki lot ładuje baterie i chce się jeszcze i jeszcze. I nie może się człowiek doczekać kolejnego skoku - kończy z entuzjazmem dwukrotny zdobywać Kryształowej Kuli.