"Inwestycja w przyszłość" - Thurnbichler o drużynówce w Planicy
Reprezentacja Polski zajęła czwarte miejsce w ostatnim konkursie drużynowym sezonu 2022/23. Trener Thomas Thurnbichler docenił wysiłek swoich podopiecznych, a także podkreślił klasę rywali, którzy zespołowo spisali się znacznie lepiej. Indywidualnie Biało-Czerwoni świętowali poranne podium Piotra Żyły.
- Tak, zajęliśmy czwarte miejsce. Poziom był naprawdę wysoki. Austriacy, Słoweńcy i Norwegowie wykonali kawał dobrej roboty. My nie mieliśmy w Planicy naszego najlepszego zawodnika, a to na pewno zrobiłoby różnicę - przypomina trener naszych skoczków.
- Ten dzień był tak naprawdę inwestycją w przyszłość. Paweł Wąsek, to był mój główny cel. Chciałem dać mu prawdziwą szansę, by mógł zwalczyć lęk. Cały zespół dał w tym kontekście z siebie wszystko, wspierali mnie w tym Daniel Krokosz i Marc Noelke. Paweł odpowiednio podszedł do lotów narciarskich, trzymał wszystko w swoich rękach od pierwszej do ostatniej sekundy. W niedzielę, na tej samej skoczni, będzie mógł pracować dalej. Jestem z niego dumny, z jego odwagi i walki ze strachem - podkreślił austriacki szkoleniowiec kadry narodowej A.
Dlaczego w drużynówce szansy nie dostał Andrzej Stękała, który dostał się do konkursu indywidualnego? - W tej chwili widzę w Pawle i jego próbach więcej potencjału, gdy jest w trybie rywalizacji i skacze normalnie. To był pierwszy powód. Drugi? Jak wspomniałem wcześniej, skupienie się na przyszłości i walka z lękiem, bo będziemy go potrzebowali - argumentuje trener.
Na podium indywidualnych zawodów stanął Piotr Żyła, który finiszował trzeci na Letalnicy. - Jestem bardzo zadowolony. Pracowaliśmy nad symetrią i pozycją najazdową w jego skokach, bardzo dobrze sobie poradził. Uważam, że Piotr Żyła powinien kończyć sezon właśnie w ten sposób. To była świetna zima w jego wykonaniu. Powtarzalna, pełna podiów i z tytułem mistrza świata. Zasłużył na to, by świętować dzisiaj na podium i mam nadzieję, że zobaczymy go na nim również jutro -
Korespondencja z Planicy, Dominik Formela