Strona główna • Bułgarskie Skoki Narciarskie

Zografski z wizytą w Sofii. "To wyjątkowe osiągnięcie dla kraju, w którym nie ma skoczni"

Niespodziewany król lata, Władimir Zografski, wykorzystał przerwę od startów i udał się na odpoczynek w rodzinne strony. Wracając z wakacji, spotkał się w Sofii z wiceprezesem Bułgarskiego Związku Narciarskiego, który obsypał zawodnika komplementami.


- To naprawdę niesamowity początek sezonu. Udało mi się spełnić jedno z  marzeń, którym była wygrana w zawodach najwyższego szczebla. Nie spodziewałem się takiego startu. Wiedziałem, że jestem bardzo mocny, ale nie spodziewałem się, że aż tak mocny. Pracuję z psychologiem. Kiedyś potrafiłem skakać dobrze na treningach, ale nie potrafiłem powtórzyć tego podczas zawodów. W skokach narciarskich każdy z 20 najlepszych skoczków świata pracuje z psychologiem. Poprawiliśmy też kilka innych szczegółów - wyjaśniał Zografski.

- Są jeszcze rezerwy, zwłaszcza w technice i wadze. Przed zimą muszę zrzucić jeszcze dwa kilogramy. Pracujemy obecnie nad pozycją dojazdową, aby zwiększyć prędkość. Uważa się, że ​​1 km na godzinę mniej, to strata 10 metrów. Ja zwykle miałem stratę 2 kilometrów do najlepszych. W ostatnich latach ciężko pracowaliśmy, aby dowiedzieć się, dlaczego tak się dzieje. W tej chwili nie jestem już w tyle pod tym względem, ale tu też są rezerwy - deklaruje podopieczny Grzegorza Sobczyka.

- Chcę podziękować Bułgarskiej Federacji Narciarskiej za wsparcie w ostatnich latach. To wysiłek całego zespołu. W końcu spełniłem swoje marzenie, które siedziało we mnie jakieś 25 lat. Uczucie jest niesamowite, nie do opisania po prostu. Po pierwszym podium mówiło się, że to kwestia szczęścia i że nie dam rady tego powtórzyć. Słyszałem nawet o zakładach, że mi się nie uda - zdradzał Bułgar.

Wiceprezes federacji Georgi Bobev podkreślał wagę dokonań Zografskiego, choć zdawał się chyba nie do końca orientować w realiach Letniego Grand Prix.

- Vladi jest dość skromny, ale letni cykl Grand Prix jest odzwierciedleniem zimowego pucharu świata, a wszystkie duże reprezentacje i gwiazdy wykorzystują go, aby przetestować formę przed zimą - uważa. - Jest to wyjątkowe osiągnięcie dla kraju jakim jest Bułgaria, w którym niestety nie ma ani jednej działającej nowoczesnej skoczni narciarskiej, na której mógłby skakać zawodnik taki jak Vladi. Od ponad 10 lat jest obecny w światowej elicie, będąc stale w top 30. W ubiegłym roku  zrobiliśmy w jego drużynie wielką zmianę, on z kolei wprowadził zmiany w swoim życiu osobistym, pracując z polskimi trenerami w Polsce. Widzimy, że ta zmiana jest pozytywna i przynosi efekty. Nie możemy się doczekać końca Letniego Grand Prix i rozpoczęcia sezonu zimowego. W dalszej perspektywie na horyzoncie są Zimowe Igrzyska Olimpijskie.

Wiceprezes związku poświęcił też kilka zdań planom budowy skoczni w Bułgarii. W tej chwili największym czynnym obiektem w kraju jest skocznia K-15.

- Vladi Zografski dorastał w Samokowie, dla którego jest już gotowy projekt renowacji skoczni. Oczekujemy aktywnej postawy gminy Samokow oraz Ministerstwa Młodzieży i Sportu w celu znalezienia odpowiedniej formuły finansowania, aby ten projekt mógł zostać zrealizowany. Federacja włożyła wiele wysiłku w ciągu ostatnich dwóch lat, aby móc wykonać konkretny projekt zgodnie ze współczesnymi standardami światowej centrali narciarskiej. Wszystko to opóźniło się z przyczyn obiektywnych, ale mamy wielką nadzieję, że zmierza ku ostatniej prostej. Mówimy o szansach dla Samokowa, niestety w Borowcu nie są obecnie  podejmowane żadne kroki w celu  przywrócenia skoczni – wyjaśnił Georgi Bobev.