Strona główna • Nowości w Skijumping.pl

Tomasz Pochwała ciągle nie w pełni zdrowy

Jak wszyscy doskonale pamiętamy- w Planicy Tomasz Pochwała groźnie upadł, jednakże lekarze orzekli iż nie odniósł żadnych groźniejszych obrażeń i miał wkrótce wznowić treningi. Tymczasem mamy czerwiec, a Tomek wciąż nie trenuje...

Sprawie bliżej się przyjrzał reporter "Dziennika Polskiego".

Na skutek upadku Pochwała odniósł obrażenia twarzy, ucierpiało też kolano. Miał naderwane wiązadła. Nastąpiło naruszenie łękotki. Noga została unieruchomiona.

Sam skoczek tak oto wypowiada się o swoim stanie:

- Po zdjęciu gipsu chodziłem na rehabilitację. Od kilku tygodni już ćwiczę, byłem z kolegami na pierwszym zgrupowaniu w St. Tropez. Ale czuję, że z nogą nie wszystko jest w porządku. Jest sprawna na jakieś 80-90 procent. A to uniemożliwia skakanie na igelicie.

Jego ojciec, Lech, który od początku kariery sportowej prowadzi syna, jest wyraźnie zdenerwowany: - Tomek doznał kontuzji pod koniec marca, a dopiero 7 czerwca przeprowadzono rezonans magnetyczny kolana. Pytam dlaczego tak późno? Oczywiście nie czekałem z założonymi rękami, sam zaprowadziłem Tomka do lekarza, zrobiliśmy mu USG. Leczyliśmy i rehabilitowaliśmy go sami. Przykro to mówić, ale w kadrze wszyscy są zapatrzeni w Adama Małysza. Tomek jest teraz w trudnej sytuacji, noga wciąż nie jest w pełni sprawna, diagnozy lekarskie są sprzeczne. Dlatego biorę sprawy w swoje ręce. Tomek odpuści ten sezon igelitowy. Nie ma sensu, by skakał z niesprawną nogą. Będziemy ćwiczyć inaczej, na pewno zdążymy przygotować Tomka do sezonu zimowego.

Pytam doktora kadry skoczków narciarskich Stanisława Ptaka, dlaczego tak późno, dopiero ponad dwa miesiące od momentu kontuzji, przeprowadzono rezonans magnetyczny?

- Chcieliśmy to zrobić wcześniej, ale Tomek zdawał maturę. Po badaniach trener Apoloniusz Tajner zdecydował, że Tomek nie pojedzie na trening igelitowy do Austrii. Musi najpierw wzmocnić nogę. Musimy poczekać co przyniesie życie, jak Tomek zwiększy obciążenia treningowe. Wtedy okaże się, czy z nogą wszystko jest w porządku. Na razie nic więcej nie można zrobić.

- Mam nadzieje, że jednak za 2-3 tygodnie będę mógł dołączyć do trenujących kolegów - mówi Tomek. - Wiem, że w moim przypadku pośpiech nie jest wskazany. Najważniejszy jest sezon zimowy, dlatego jemu podporządkuję cały trening.

Dodajmy, że skoczek zdał maturę i złożył dokumenty na AWF w Katowicach, gdzie powstała silna sekcja skoków narciarskich (obok Pochwały w klubie znajdą się także Łukasz Kruczek, Marcin Bachleda i Grzegorz Śliwka).

Tomasz Pochwała musi być cierpliwy. Zdrowie jest sprawą pierwszoplanową. Kontuzje zniszczyły już niejedną świetnie zapowiadającą się karierę sportową.

I sprawa najważniejsza: aby PZN zapewnił Tomkowi jak najlepszą opiekę lekarską.

Źródło "Dziennik Polski"