Strona główna • Fińskie Skoki Narciarskie

Kasperi Valto nową nadzieją fińskich skoków? Legenda zabrała głos

Długo wyczekiwany inauguracyjny weekend Pucharu Świata 2023/24 nie zawiódł i dostarczył fanom skoków narciarskich olbrzymiej dawki emocji. Obok doświadczonych weteranów, na Rukatunturi pojawiły się także młode twarze. Jedną z nich jest dwudziestoletni Kasperi Valto, który w sobotnim konkursie zdobył pierwsze punkty Pucharu Świata w karierze.


Inauguracja nowego sezonu Pucharu Świata w Ruce pozwoliła Finom na wystawienie większej grupy zawodników. Gospodarze w pełni wykorzystali swój przywilej, powołując sześciu zawodników, co ostatni raz na Rukatunturi miało miejsce 2018 roku. Sytuacja, gdy trzech Finów awansowało do serii finałowej w Ruce, tak jak w sobotnim konkursie inauguracyjnym, po raz ostatni zdarzyła się w 2014 roku. Co więcej szczęśliwe trio, w składzie: Antti Aalto, Niko Kytösaho i Kasperi Valto, zdobyło solidną dawkę punktów, bo na koncie Finlandii pojawiły się w sobotę 32 „oczka”. Szczególnie podkreślano to w fińskich mediach, bo podopieczni Lauriego Hakoli zgromadzili w inauguracyjnym konkursie tyle samo punktów, co Norwegowie.

Do tego znakomitego, jak na fińskie możliwości, rozpoczęcia sezonu przyczynił się jeden z tegorocznych „świeżaków” – Kasperi Valto, który po raz drugi w karierze startował w Pucharze Świata. Gdy w pierwszej serii konkursowej 20-latek poleciał na odległość 137.5 m i uplasował się na dziewiątym miejscu, zaskoczeni byli wszyscy, nawet trener Hakola. – Wiedziałem, że stać go na dobry skok, jeśli wszystko poskłada. Ale byłem zaskoczony, że mu się to udało – przyznał szkoleniowiec, chwaląc jednocześnie swojego podopiecznego. – Kasperi ładnie się rozwinął. Na obozach przygotowawczych oddał wiele świetnych skoków – podkreślił Fin.

O braku zaskoczenia mówił natomiast sam Valto, który wierzył we własne możliwości. – Nie zdziwiło mnie to. Wszystko się ułożyło i udało mi się wykonać spokojny skok. Wiedziałem, że mogę to zrobić – komentował, jednocześnie przyznając, że starał nie skupiać się na tym, że skoczył lepiej od wielu bardziej utytułowanych od niego zawodników. – Staram się nie zwracać zbytniej uwagi na wyniki – mówił w rozmowie z fińskimi mediami.

Druga seria nie była dla niego już tak korzystna, bo po 120-metrowej próbie dwudziestolatek spadł na 24. lokatę. Starał się jednak w tej sytuacji szukać pozytywów. – Muszę być usatysfakcjonowany. Przy drugim skoku za bardzo się spieszyłem, żeby już oddać ten skok. Włożyłem w to za dużo wysiłku, to wszystko – tłumaczył po zakończeniu rywalizacji na Rukatunturi. – Może za drugi dobry wynik trzeba zapłacić jakąś dodatkową opłatę – dodał ze śmiechem.

Powodu do radości jednak nie brakowało, bo Valto wyjechał z Ruki z pierwszymi punktami Pucharu Świata w karierze. – To dla mnie wielka sprawa. Zdobycie pierwszych punktów zdejmuje pewien ciężar z barków – przyznał młody skoczek.

Chociaż w niedzielę dwudziestolatkowi nie udało się już zakwalifikować do serii finałowej, a 117.5 metra przełożyło się na 40. miejsce, Valto wystawił sobie pozytywną ocenę. W superlatywach o młodym zawodniku wypowiadał się także Janne Ahonen.

– Znam go odkąd był małym chłopcem, bo od zawsze rywalizuje z moim synem. Kassu dobrze skakał wśród Finów, ale zawsze trudno stwierdzić, czy to będzie wystarczające w międzynarodowej stawce – mówił, nawiązując do brązowego medalu Valto w tegorocznym krajowym czempionacie. – Jest wystarczająco dobry, a jego skoki wyglądają dobrze. To wyglądało naprawdę wspaniale. Miło jest widzieć, że fiński zawodnik potrafi latać na dalekie odległości – oceniał dwukrotny indywidualny mistrz świata.

Jednocześnie Ahonen zauważył w młodym Valto podobieństwo do samego siebie. – Myślę, że byłem w tym samym wieku, co on, kiedy byłem przedskoczkiem na Mistrzostwach Świata w Lahti w 1989 roku. W świetle tej historii można powiedzieć, że w przyszłości może być jednym z najlepszych skoczków narciarskich – stwierdził pięciokrotny zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni.