Strona główna • Puchar Świata

Okiem Samozwańczego Autorytetu: Stefek Kolekcjoner

I się rozpędził. Mówiłem, że jak się już rozpędzi, to go trudno będzie zatrzymać, że trzeba go zatrzymać jeszcze zanim się rozbuja. No ale kto miałby go zatrzymać, no kto, ja się pytam?


I tu trzeba się zdobyć, na szczerą, prawdziwą, odważną i męską odpowiedź. Albowiem - jak zapisane jest w mądrej księdze - prawda nas wyzwoli. Odpowiedź brzmi - nikt. Nie ma mocnych na Mocnego Stefka - cytując innego klasyka. Czyli siebie sprzed ponad pięciu lat. Stefek w pełni zdrowia dominuje, nokautuje, śmieszy, tumani, przestrasza. Jak jest chory, to tylko wygrywa. W Lillehammer wygrał odpowiednio trzeci i czwarty raz z rzędu oraz w tym sezonie. A trzydziesty trzeci i trzydziesty czwarty w karierze. Stefek kolekcjonuje zwycięstwa, tak jak inni na przykład znaczki, zasuszone motyle lub kawałki asfaltu. I jak go nikt nie powstrzyma, to już w Klingenthal Stefan zrówna się w liczbie zwycięstw z Janne Ahonenem, a do końca roku wdrapie się na trzecie miejsce w klasyfikacji wszechczasów, okupowane w tej chwili wspólnie przez dwie polskie legendy - Adama Małysza i Kamila Stocha. A potem to już - sami wiecie. My byśmy bardzo nie chcieli, by Austriak zepchnął z podium tak prestiżowej klasyfikacji dwóch Polaków. Ale cóż możemy z tym zrobić? Przecież nie zapniemy nart i nie wygramy kilku kolejnych konkursów pucharu świata. Ale inni by mogli. Więc skoro przez te dwa weekendy nikt nie mógł Krafta pokonać, bo Stefek lata w swojej lidze, to czy ktoś mógłby za tydzień? Albo za dwa?

Mam osobiście dwóch kandydatów. Żadnych dobrych, jeden średni a drugi słaby. Ale mam. W dodatku obydwaj to Bawarczycy. Pierwszy to oczywiście Andreas Wellinger, który w Lillehammer był najbliższy pokonania Austriaka. Wszak dwa razy zajął drugie miejsce. Żaden skoczek to nie maszyna i Kraft w końcu też popełni jakiś błąd. A największe szanse na skorzystanie w takim przypadku ma Wellinger. Drugi to Karl Geiger. Tak, tak, proszę wycieczki. Chyba mało kto zauważył, ale Szerszeń po słabszym występie w Ruce, w Lillehammer dwa razy zajął czwarte miejsce. Po pierwsze zrobił więc spory krok naprzód. Po drugie - forma jest równa i stabilna. Do tego na dwóch różnych skoczniach, bo przecież w Norwegii skakano na normalnej i dużej. Warto wziąć to pod uwagę. Poza tym - jak ostatnio Szerszeń w grudniu dwa razy pod rząd zajął czwarte miejsce, to potem miał znakomity sezon i Kulę przegrał tylko ze Smokiem. Tak tylko mówię. Żebyście potem nie mówili, że Wam nie mówiłem. No.

A wracając do Stefka i różnych statystyk, zobaczmy, co on jeszcze może nawywijać, jak go nikt nie zatrzyma. Po pierwsze - 4 zwycięstwa z rzędu to jeszcze żaden ósmy cud świata. Taki, lub lepszy wyczyn, ma na koncie wielu skoczków. Ale jakby mu się udało wygrać oba konkursy w Klingenthal - no to wyrówna rekord, wpółdzielony w tej chwili przez pięciu zawodników. A potem - już wiadomo. Ale to jeszcze nic. Jakby mu się udało wygrać te dwa w Niemczech, albo chociaż dwa razy stanąć na podium, to liczba austriackich podiów w pucharze świata wyniosła by ładne, okrągłe, wypasione 800 sztuk. Dla porównania - Niemcy tych podiów mają w tej chwili 400. Oczywiście, by mieć te 800, na podium może stanąć dwóch dowolnych Austriaków. Ale już przebieg tego sezonu pokazuje nam, że statystycznie jeden Kraft ma to większe szanse niż pozostali Austriacy razem wzięci.

Ale jest i inna statystyka, znów niepokojąco podobna do tej ze zwycięstwami. Dla nas, Polaków, niepokojąca. 

Czołówka wszechczasów pucharu świata
Lp zawodnik kraj liczba
1 Janne Ahonen Finlandia 15 748
2 Kamil Stoch Polska 13 482
3 Adam Małysz Polska 13 070
4 Simon Ammann Szwajcaria 12 816
5 Stefan Kraft Austria 12 692
6 Gregor Schlierenzauer Austria 11 916
7 Noriaki Kasai Japonia 11 648
8 Thomas Morgenstern Austria 10 875
9 Peter Prevc Słowenia 9 993
10 Andreas Widhölzl Austria 8 618

Oto skoczkowie, którzy w swojej karierze zdobyli najwięcej punktów w pucharze świata. (Liczone są tylko punkty od sezonu 1992/1993, kiedy to nastąpiła zmiana punktacji). Znów mamy dwóch Polaków na podium. I znów mamy zbliżającego się do nich Stefana Krafta. Do Małysza Kraft traci niecałe 400, czyli mniej, niż uzbierał od początku sezonu. Stefan może spokojnie wyprzedzić Małysza już w Engelbergu, najpóźniej stanie się to podczas Turnieju Czterech Skoczni. I Kraft będzie już na podium. Do Stocha Austriak traci już około 800. Przy czym Kamil wciąż punktuje. Jak punktuje, tak punktuje, ale punktuje. A przede wszystkim tempo punktowana może się przecież zmienić. Więc Kamil  może jeszcze tej zimy pozostać na drugim miejscu. Wszystko w jego nogach. Tak czy owak Mocny Stefek bije kolejne rekordy i umacnia się w różnych zestawieniach wszechczasów, pieczętując swoją pozycję skoczka wybitnego. Biorąc pod uwagę, że ma dopiero 30 lat, pozycja Janne Ahonena jest zagrożona nie tylko w liczbie podiów w karierze, ale i w liczbie punktów. 

Co to tam się w tej mroźnej Norwegii wydarzyło z butami Pawła Wąska, to takich rzeczy najstarsi szewcy nie widzieli. Dość dokładnie opisał to dziennikarz Eurosportu, Kacper Merk na swoim twitterze. Paweł, przebywając już na górze skoczni zorientował się po wyjściu z toalety, że ktoś zabrał jego torbę. Byli to oczywiście członkowie obsługi zawodów, którzy co prawda nie wręczali już skoczkom "eleganckich" koszyków sklepowych, jak w Ruce, ale nadal odsyłali majdan zawodników wyciągiem na dół. Na górze zawodnicy nie mają radia zespołowego ani telefonów, więc nie mieli jak się skontaktować z trenerami. Mógł to zrobić kontroler, ale nie przekazał tej informacji nikomu. Chwilę później skoczył Dawid i na dole opowiedział, co się stało. Wyciągiem na górę ruszył z torbą Pawła fizjoterapeuta, ale w tej samej chwili nieświadomy tego Paweł zjeżdżał po nią w przeciwnym kierunku. I tak, gdy przyszła kolej Pawła na skakanie, to zamiast niego na górze były tylko jego buty. Zatem nie został dopuszczony do startu. I teraz mam dla swoich czytelników prawdziwą bombę! Żadna telewizja Wam tego nie pokazała, ale całą te bucią kołomyję zarejestrowały kamery, a ja ja dla Was odgrzebałem. Jest do obejrzenia tutaj. Proszę, bardzo, nie ma za co. Tak to właśnie wyglądało. I jeszcze tylko zauważę, że, jak na ironię - Paweł - jak zresztą wszyscy inni skoczkowie, miał na sobie w niedzielę plastron z reklamą producenta... tak, tak, butów.

A tak na poważnie - to oczywiście współczujemy Pawłowi niezręcznej i pechowej sytuacji. Moim zdaniem kontroler mógł się tu wykazać znacznie bardziej empatyczną postawą. Przecież Paweł tej torby nie zgubił ani nie upuścił podczas jazdy wyciągiem, ktoś mu te jego kierpce od Nagaby gwizdnął, sadząc, że w plecaku są już te do dreptania, nie skakania. Podobno od teraz działacze FIS mają szybciej informować o tego typu niefortunnych zdarzeniach. Moim zdaniem, na wszelki wypadek w domku na górze powinna się po prostu znajdować jedna krótkofalówka do dyspozycji skoczków, z którą mogliby się łączyć albo ze swoimi trenerami, albo wyznaczonym osobami w sztabie. Względnie najzwyklejszy telefon, najlepiej stacjonarny, wiszący na ścianie, żeby też go ktoś przez pomyłkę nie zajumał. Inna sprawa, że decyzja jury jest w tej sytuacji zupełnie niezrozumiała. Niektórzy kibice pamiętają choćby takie przypadki jak zepsuty zamek w kombinezonie Thomasa Morgensterna czy Severina Freunda. Ci skoczkowie mogli oddać swoje skoki poza kolejnością. Dlaczego Paweł nie mógł? Dobre pytanie. Przecież chyba nikt nie chce, by powstało wrażenie, że w skokowej rodzinie są równi i równiejsi, prawda kochani działacze Międzynarodwej Federacji Narciarskiej? 

 

       Czołówka weekendu w Lillehammer
Lp zawodnik kraj przybytek pkt. wPŚ
1 Stefan Kraft Austria 200 400 1
2 Andreas Wellinger Niemcy 160 270 2
3  Karl Geiger Niemcy 100 153 7
4 Jan Hörl Austria 96 202 4
5 Daniel Tschofenig Austria 80 161 5
6 Manuel Fettner Austria 77 86 14
7 Pius Paschke Niemcy 76 206 3
8 Ryoyu Kobayashi Japonia 67 127 8
9 Marius Lindvik Norwegia 66 74 15
10 Stephan Leyhe Niemcy 53 158 6
24 Piotr Żyła Polska 13 23 25
26 Dawid Kubacki Polska 9 27 24
27 Pawel Wąsek Polska 8 8 33
33 Kamil Stoch Polska 3 3 40

Jak widać na załączonym obrazku, Kraft wypracował sobie już sporą przewagę. Widać też, że trzecim zawodnikiem weekendu był Karl Geiger, a to dzięki dwóm czwartym miejscom. W skokach tak bywa, że dwa czwarte dadzą ci czasem jedno trzecie, proszę się nie dziwić.  Trwa dominacja Austriaków i Niemców, w czołowej dziesiątce każdej serii zazwyczaj melduje się dwóch, czasem trzech skoczków z innych krajów. To oczywiście przekłada się na Puchar Narodów. W tej klasyfikacji nie tylko powiększyliśmy w Norwegii przewagę nad Bułgarią, ale nawet zbliżyliśmy się znacznie do Finlandii. Którą to Finlandię wyprzedziła Szwajcaria. 

 

                  Poczet Podiumowiczów
Lp zawodnik kraj 1. 2. 3. suma  
1 Stefan Kraft Austria 4 0 0 4 1
2 Andreas Wellinger Niemcy 0 2 1 3 2
3 Jan Hörl Austria 0 1 1 2 4
4 Pius Paschke Niemcy 0 1 0 1 3
5 Daniel Tschofenig Austria 0 0 1 1 5
6 Stephan Leyhe Niemcy 0 0 1 1 6

Taka sytuacja.

 

       Plastikowa Kulka 03.12.2023
Lp zawodnik kraj liczba wPŚ
1 Žiga Jelar Słowenia 10 34
2 Niko Kytösaho Finlandia 5 28
3 Piotr Żyła Polska 5 25

Dopiero dwa weekendy za nami a już mamy wyraźnego lidera. Przynajmniej tu nie ma na razie Niemców i Austriaków. A na podium jest Polak!

Cytat zupełnie na temat:

"Andreas Wellinger lata naprawdę pięknie. No ale cóż z tego, jak taki trochę Miauczyński w tym sezonie. Wiecznie drugi."

Igor Błachut.

Ale przynajmniej żadnego mostu chłopak nie wysadził w powietrze. 

Cytat zupełnie nie na temat:

"Zginę ja i pchły moje!"

Henryk Sienkiewicz

I to by było na tyle z Lillehammer, gdzie Mocny Stefek ukrafcił się na pozycji lidera, mróz dawał się we znaki, a zawody uświetniła piękna zorza polarna. Za tydzień czekają nas konkursy w Klingenthal, gdzie  - jak podnoszą się głosy stąd i zowąd - nie jest pewny występ polskich skoczków z kadry A. Podsyciły te plotki słowa trenera, że "będziemy zaskoczeni". Póki co wiemy już że Aleksander Zniszczoł pojedzie na puchar kontynentalny a w pucharze świata wystąpi Maciek Kot. A poza tym dwie rzeczy zawsze w Klingenthal są pewne - Eierschecke i Quarkkäulchen.

Ceterum autem censeo notas artifices esse delendas.

***

Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejętność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Złośliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Działania pożądane - mądre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek zainspirowanych tekstem. Kamil Stoch ostrzega - nieczytanie felietonów Samozwańczego Autorytetu grozi poważnymi brakami wiedzy powszechnej jak i szczegółowej o skokach.

P.S. Kochani, nie karmcie mi tu trolli. Ja też się będę starał.