Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kadra Thurnbichlera będzie trenowała w Polsce

Trzeci weekend Pucharu Świata 2023/24 nie przyniósł oczekiwanego przełomu w kontekście kadry dowodzonej przez Thomasa Thurnbichlera. Nasza reprezentacja po sześciu konkursach sezonu zajmuje 7. miejsce w Pucharze Narodów, mając na swoim koncie tylko 113 punktów. Na Sprarkasse Vogtland Arenie do czołowej "30" wskakiwali tylko Piotr Żyła i Dawid Kubacki, którzy w niedzielę wywalczyli kolejno na 22. i 28. miejscu.


– Dziś każdy jest rozczarowany, także całym weekendem. Widzimy, że zawodnicy popełniają błędy w zawodach. W seriach treningowych wygląda to już lepiej, ale skoki nie są na tym poziomie, na którym powinny być, kiedy dochodzi stres. To zawsze znak, że podstawy skoków nie są w pełni doszlifowane. Trzeba teraz naprawdę popracować nad fundamentem skoków. Musimy oddać więcej skoków i przepracować to. Będzie łatwiej, jeżeli wypracujemy właściwe podstawy i zastosujemy je w stresogennych okolicznościach, w zawodach – analizuje austriacki szkoleniowiec.

W niedzielnych zawodach wystartowało tylko czterech Polaków. Piąty z nich, Maciej Kot, został zdyskwalifikowany podczas kwalifikacji.

– Miał za duży kombinezon na obszarze brzucha. Takie rzeczy się zdarzają. To materiał, pomiar jest dokonywany na ciele i takie pomyłki się zdarzają. Szkoda Maćka. Musimy sprawdzić kombinezon i przygotować go lepiej następnym razem – odnosi się 34-letni trener.

– Uważam, że Andrzej Stękała zaprezentował dziś lepszy skok od tego, który widziałem w pierwszym konkursie. Dla chłopaków to nie było proste, by dołączyć do zespołu. Chcieli coś udowodnić i sięgnąć po punkty. Paweł też skakał lepiej, ale nie było to wykonane z pełną pewnością siebie. Piorek daje powody do zadowolenia w pojedynczych skokach. Za bardzo chciał w zawodach. Zaczynał skoki od górnej części ciała. Uważam, że Piotrek ciężko pracuje, jest w dobrej formie fizycznej i jest coraz bliżej. Dawid starał się ze wszystkich sił. Podejście do pracy? Jestem zadowolony z postawy każdego z chłopaków. Myślę, że to coś, z czego naprawdę jestem zadowolony. Przynajmniej to jest na właściwym miejscu, przy właściwym podejściu możemy pracować nad tym, żeby znów było lepiej – mówi o postacie reszty Biało-Czerwonych.

Po Klingenthal trener Thurnbichler zarządził treningi w naszym kraju.

– Skorzystamy z polskich skoczni, które są już gotowe. Potrenujemy na nich. W poniedziałek raz jeszcze sprawdzę prognozy, ale na ten moment wygląda na to, że środa to najlepszy dzień na skoki. Po tej sesji na skoczni zdecydujemy, kto pojedzie do Engelbergu i rozpiszemy dalsze plany – zapowiada.

Jakie są najbliższe plany wobec Kamila Stocha, który w ten weekend nie startował na arenie międzynarodowej?

– Chcę zobaczyć go na skoczni. Widziałem postęp na nagraniach z Eisenerz. Naprawdę dobrze przepracował ten okres, z poświęceniem. Widziałem bardziej stabilną pozycję najazdową i lepsze skoki. Jest w trakcie procesu treningowego, a kolejnym krokiem będzie wtorek. Chcę zobaczyć go na żywo w akcji i wtedy będziemy podejmować decyzje – zaznacza.

W najbliższy czwartek Biało-Czerwoni ruszą do Engelbergu, gdzie odbędą się ostatnie zawody z cyklu Pucharu Świata przed startem 72. Turnieju Czterech Skoczni. Na 22 grudnia zaplanowano świąteczne mistrzostwa Polski na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Tytułu sprzed roku będzie bronić Kamil Stoch.