Strona główna • Artykuły

Odzyskał przytomność i zmarł. Tragiczna historia patrona skoczni w Bischofshofen

Norweska wersja Wikipedii zawiera artykuł opisujący względnie dokładnie, na tyle na ile jest to możliwe, tragiczne wypadki na skoczniach narciarskich, które zakończyły się śmiercią. Zarejestrowano na niej ponad sto takich przypadków. Wśród opisanych przerażających historii znajdują się wypadki skoczków zupełnie nieznanych z różnych stron świata, ale również i te, które odbiły się szerokim echem, jak śmierć Paula Ausserleitnera na skoczni w Bischofshofen, gdzie już jutro odbędą się kwalifikacje do ostatniego konkursu Turnieju Czterech Skoczni.


Lista tragedii

Wikipedyczny rejestr śmiertelnych wypadków, do których doszło na skoczniach rozpoczyna się od historii dziewięcioletniego skoczka z 1888 roku, która wydarzyła się w szwedzkiej miejscowości Ottsjo. Doszło tam do sytuacji tyleż samo tragicznej, co kuriozalnej. Jeden z trenujących chłopców leżał pod progiem skoczni, a pozostali mieli za zadanie przeskakiwać nad nim. W pewnej chwili podniósł głowę, chcąc się rozejrzeć. W tym momencie po zeskoku sunął jego brat. Doszło do zderzenia nart z głową chłopaka, który zginął na miejscu. 

Na liście znajdują się też polskie nazwiska. Według Wikipedii w 1969 roku na skoczni w niemieckiej miejscowości Zella-Mehlis podczas skoku treningowego zginął 17-latek z Zakopanego, Jan Kwak. Bliższe okoliczności tego zdarzenia nie są jednak znane. Sześć lat później do tragedii z udziałem innego młodego polskiego skoczka doszło na obiekcie w czechosłowackiej Łomnicy. 16-letni Mirosław Pacyga ze Szklarskiej Poręby stracił równowagę na rozbiegu i przewrócił się w odległości około 10 metrów od progu. Zahaczył nartą o bandę, a następnie z dużą siłą spadł na zeskok. W polskiej prasie pisano, że zmarł po przewiezieniu do szpitala, w rzeczywistości nastąpiło to jeszcze na skoczni.

Olimpijski sen Ausserleitnera

Paul Ausserleitner urodził się w 1925 roku w Bischofshofen. Był uważany za największy lokalny talent. W 1942 roku został mistrzem Niemiec juniorów na skoczni w Szpindlerowym Młynie. Po wojnie reprezentował Austrię i szkolił się u boku swojego największego idola, Seppa Bradla, mistrza świata z Zakopanego z 1939 roku i triumfatora pierwszej edycji Turnieju Czterech Skoczni. W 1949 roku na skoczni w Villach Paul wywalczył tytuł mistrza kraju. Wygrał też zawody w Geisberg, gdzie skokiem na 55 metrów ustanowił nigdy niepobity rekord skoczni, był drugi we włoskim Asiago, zajął czwarte miejsce w Garmisch-Partenkirchen. 

W pewnym momencie skakanie na nartach zaczął dzielić z pracą trenera młodych skoczków, co odbiło się na prezentowanym przez niego poziomie. Mając jednak w perspektywie start na igrzyskach olimpijskich w Oslo zaplanowanych na 1952 rok, ponownie skupił się przede wszystkim na sobie. Został powołany do szerokiej kadry "przedolimpijskiej". Zimą 1951 roku zanotował makabryczny upadek na skoczni w Garmisch-Partenkirchen, ale z tych opałów zdołał jeszcze wyjść względnie obronną ręką, choć nie obyło się bez wizyty w szpitalu. 16 grudnia 1951 roku w zawodach dla wyselekcjonowanej pod kątem igrzysk grupy skoczków zajął czwarte miejsce. Jego olimpijski sen stawał się coraz bardziej realny. Na jego korzyść działał też fakt, że poziom ówczesnych reprezentantów Austrii, oprócz wspomnianego Bradla, nie był specjalnie wysoki. Trójka jego rodaków, która wystąpiła potem w Oslo, zajęła odpowiednio 14.,21. i 29. miejsce. 30 grudnia Paul wziął jeszcze udział w konkursie w St. Johann. Jak się później okazało, były to ostatnie zawody w jego życiu. 

Odzyskał przytomność i zmarł

5 stycznia 1952 roku Ausserleitner doznał bardzo poważnego upadku podczas treningu przed tradycyjnymi zawodami  rozgrywanymi w Święto Trzech Króli. W szpitalu stwierdzono uraz kręgu szyjnego oraz liczne obrażenia wewnętrzne. Wielu sportowców z Bischofshofen skrzyknęło się, by oddać krew dla znajdującego się w ciężkim stanie Paula. 8 stycznia ze szpitala w St. Johann nadeszły pozytywne wieści wlewające nadzieję w serca wszystkich nerwowo oczekujących na informację o rozwoju wypadków. Dziennik Salzburger Nachrichten informował: "kilka godzin po wypadku stan poszkodowanego był na tyle ciężki, że poważnie zagrażał jego życiu. Dzięki licznym dawcom krwi udało się uniknąć najgorszego. Ausserleitner znów jest przytomny, a jego życie nie jest zagrożone. Lekarze dołożą wszelkich starań, by doprowadzić do dalszej poprawy jego zdrowia."

Bischofshofen to mała miejscowość licząca około dziesięciu tysięcy mieszkańców, gdzie niemal wszyscy znają wszystkich. Całe miasteczko odetchnęło z wielką ulgą. Następnego dnia stan zdrowia zawodnika znów znacząco się pogorszył, a ze szpitala popłynęła szokująca wiadomość: pomimo najlepszej opieki medycznej Paul zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. Śmierć Ausserleitnera opłakiwało nie tylko całe Bischofshofen, ale i cała sportowa Austria. 11 stycznia został pochowany na cmentarzu w Mühlbach am Hochkönig. Trumnę nieśli jego klubowi koledzy, m.in. Sepp Bradl, Alwin Plank i Gregor Höll. Już następnego dnia po pogrzebie Hochkönigschanze w Bischofshofen została przemianowana na Paul-Außerleitner-Schanze i nosi tę nazwę do dziś. Kolejnej zimy na skoczni odbył się memoriał jego imienia. Cały stadion nosi zaś do teraz imię jego mentora Seppa Bradla.

Śmierć skoczka-lekarza

W ostatnich dekadach liczba tragicznych wypadków na skoczniach na szczęście mocno zmalała. W wyniku rozwoju technologii, zmian w w profilach skoczni, dyscyplina stała się dużo bezpieczniejsza. Do pewnego oczywiście stopnia, na tyle na ile sport ekstremalny można uczynić bezpiecznym. Przed trzema laty miał miejsce ostatni jak dotąd śmiertelny upadek na skoczni narciarskiej. 

9 lipca 2020 roku w godzinach wieczornych tragiczne informacje nadeszły ze szpitala uniwersyteckiego Besancon w Doubs. Poinformowano o śmierci 40-letniego Francuza Thomasa Lacroix, który kilka dni wcześniej doznał ciężkich obrażeń po upadku na skoczni w Premanon. Lacroix miał nadal ważną licencję skoczka narciarskiego, pomimo iż od lat nie był czynnym sportowcem, skakał w pełnym sprzęcie, a na skoczni panowały bardzo dobre warunki. Po lądowaniu upadł i stracił przytomność. Natychmiast przetransportowano go helikopterem do szpitala, gdzie został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Jego stan od początku określano jako krytyczny. Na co dzień pracował jako lekarz internista w pobliskim Les Rousses. W 2010 roku był lekarzem ekipy francuskiej podczas igrzysk olimpijskich w Vancouver.