Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

„Dojdziemy do poziomu, na który nas stać” – Kubacki o pracy przynoszącej efekty

72. Turniej Czterech Skoczni nie był najłatwiejszym dla Dawida Kubackiego, który w końcowej klasyfikacji zamknął trzecią dziesiątkę. Mistrz świata z Seefeld zamierzał jednak skupić się na pozytywach i zwrócił uwagę na coraz lepsze morale w drużynie.


– Doceniam wynik w Bischofshofen – zaznacza 33-latek, który na obiekcie im. Paula Ausserleitnera zajął 19. miejsce. – Doceniam też to, co działo się na skoczni i efekty pracy, które po moich sobotnich skokach były przyzwoite – dodał po finałowym konkursie w Bischofshofen. – Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to nie jest ten poziom, na który mnie stać i na którym bym chciał być. Ale wiem, że trzeba te trudniejsze momenty przetrwać, żeby później móc się cieszyć z tych fajnych – podkreślił.

Zwycięzca 68. Turniej Czterech Skoczni, rozegranego w sezonie 2019/20, przyznał, że tegoroczna impreza nie była łatwa ani dla niego, ani dla pozostałych członków kadry. – Myślę, że ten turniej całościowo był trudny nie tylko dla mnie, ale dla całej naszej ekipy. Wynikowo też nie był fajny. Kiedy ma się chociaż tego jednego zawodnika, który gdzieś tam walczy o tę czołówkę, to te emocje są inne. Tutaj byliśmy w troszkę innej roli, jeżeli chodzi o rozstrzygnięcia całego turnieju – zauważył. – Mimo wszystko śledziliśmy też to, co się działo. Kibicowaliśmy Ryoyu i cieszymy się, że się mu udało to wywalczyć. Był lepszy! – dodał.

Brązowy medalista olimpijski z Pekinu zauważył także, że w szeregach reprezentacji Polski pojawia się coraz więcej uśmiechu.

– Woli walki było cały czas tyle samo, bo tego nigdy nam nie brakuje, ale na pewno było trochę więcej uśmiechu. Troszkę więcej radości z tych skoków, zwłaszcza kiedy pojawiały się te lepsze skoki i lepsze rezultaty. A to buduje po prostu na przyszłość. Pokazuje, że ta praca, którą wykonujemy, mimo że mozolna, zaczyna przynosić efekty i trzeba tę pracę po prostu kontynuować. A takie pojedyncze dni, kiedy tego uśmiechu na ustach jest trochę więcej, budują pozytywnie. Nie tylko każdą jednostkę, ale całą drużynę. Bo wiemy, że finalnie dojdziemy do tego poziomu, na który nas stać – zaznaczył.