Strona główna • Amerykańskie Skoki Narciarskie

Tate Frantz: Cieszę się, że pokazałem się z dobrej strony

Jednym z pozytywnych zaskoczeń piątkowych serii w Wiśle był Tate Frantz. Amerykanin był dwudziesty siódmy w pierwszym treningu, błysnął najlepszym skokiem w drugim, by w kwalifikacjach zająć dwudziestą dziewiątą lokatę.


Nawet gdyby pominąć rewelacyjny skok na drugim treningu, wyniki osiemnastolatka z USA są powyżej oczekiwań. Tym bardziej, że Amerykanin wciąż startuje zarówno w konkursach skoków, jak i kombinacji norweskiej.

"Nie zrobiłem niczego nadzwyczajnego w drugim treningu. Po prostu oddałem naprawdę dobry skok. Wreszcie pokazałem, do czego jestem zdolny na progu. Trafiłem idealnie z odbiciem. I poleciałem narawdę daleko. Mam nadzieję, że uda mi się coraz częściej pokazywać takie skoki, chcę być regularny. Oczywiście nie będę wygrywa serii za serią, ale naprawdę stać mnie na takie skoki, jestem na takim poziomie i jestem szczęśliwy, że wreszcie to pokazałem" - mówił rozpromieniony skoczek.

Amerykanin zadebiutował w pucharze świata w zeszłym sezonie w Lake Placid ale nie przebrnął kwalifikacji. Swój debiutancki konkurs, zwieńczony od razu awansem do finału i jednym punktem, zaliczył w Ruce na inauguracji sezonu.

"Puchar Świata to dla mnie świetna zabawa. Dużo podróżuję.  Niemal każda skocznia jest dla mnie nowością. Spotykam nowych ludzi, zdobywam fanów, super sprawa" - cieszył się skoczek.

Frantz był już w Polsce. Dwa lata temu wziął udział w mistrzostwach świata juniorów w Zakopanem. Startował wtedy w kombinacji norweskiej. 

"Ale w Wiśle jestem pierwszy raz. Ciesze się, że mogłem tu przyjechać. Publiczność na pucharze świata jest super, zupełnie inna atmosfera, niż w pucharze kontynentalnym. Bardzo mi się tu podoba. Polski Turniej to turniej drużynowy, wszyscy w kadrze chcemy się pokazać w Polsce z jak najlepsze strony i zrobić dobry wynik" - zakończył Amerykanin. 

Tate Frantz notuje naprawdę dobry okres, w październiku zeszłego roku wywalczył dwa medale na mistrzostwach Stanów Zjednoczonych w Lake Placid. Srebrny na skoczni dużej i brązowy na normalnej. 

Korespondencja z Wisły - Marcin Hetnał