Strona główna • Austriackie Skoki Narciarskie

"Nigdy się nie zatrzymywać" - przepis na sukces według Stefana Krafta

Dwa Puchary Świata, Mistrzostwo Świata, złoty medal olimpijski w drużynie, rekord długości lotu, 36 indywidualnych zwycięstw w pucharze świata, rekordowa liczba podiów. Lista osiągnięć Stefana Krafta przyprawia o zawrót głowy. Austriak doskonale zaczął wyścig o trzecie już w karierze zwycięstwo w klasyfikacji generalnej pucharu świata


Skijumping.pl: Jak dotąd, jest to dla Ciebie bardzo udany sezon. Prowadzisz w wyścigu o trzecią już dla Ciebie Kryształową Kulę. Jak się bawisz tej zimy?

Stefan Kraft: To wspaniały sezon, zaznaczony czterema zwycięstwami z rzędu. Mam bardzo stabilną formę. Każdy z konkursów kończyłem w czołowej dziesiątce. To troszkę niewiarygodne. Jest dobra forma, jest dobry sprzęt i wszystko się układa. Oczywiście będę się bardzo starał zdobyć Puchar Świata. Nie jesteśmy jeszcze na półmetku, to długi sezon. Czekają mnie konkursy na skoczniach, które lubię - skocznie do lotów, Sapporo, Lahti - jestem dobrej myśli i nie mogę się doczekać kolejnych zawodów. 

Czy jesteś jednym z tych zawodników, którzy zwracają dużą uwagę na statystyki i liczą kolejne zwycięstwa i trofea? Tej zimy dogoniłeś już Janne Ahonena zarówno w liczbie zwycięstw (36), jak i podiów (108). Jeśli chodzi o podia, nikt w historii skoków nie stawał na nich więcej razy, niż Ty.

Nie liczę tych rzeczy, to Wasza, dziennikarska robota. Wciąż ktoś do mnie podchodzi i mówi mi - osiągnąłeś już to i to, masz już tyle i tyle. To bardzo miłe być jednym z najlepszych zawodników jeśli chodzi o zwycięstwa, czy najlepszym, pod względem liczby podiów. To wyjątkowa sprawa zapisać się na kartach historii dyscypliny. Ale nie jestem zawodnikiem stawiającym sobie takie cele. Nie myślę "o, muszę wygrać pięćdziesiąt sześć konkursów, jak Gregor". Muszę być zdrowy, muszę być dobrze przygotowany, być w formie, ciężko pracować i zobaczymy, ile tych zwycięstw i podiów będzie na koniec kariery.

Załóżmy, że zapraszają Cię do programu na żywo w  telewizji i gospodarz przedstawia Cię jako "najlepszego skoczka narciarskiego w historii Austrii". Jak byś zareagował? Przytaknąłbyś, czy poprawił dziennikarza?

Hmmm... (wyraźne zakłopotanie i nieśmiały uśmiech, chwila zastanowienia) trudne pytanie, nie, nie jestem jeszcze najlepszym skoczkiem w historii Austrii. Jestem z jednych najstabilniejszych w długim przeciągu czasu. A to się nie zdarza często. Każdy ze skoczków przechodzi wyraźne falowania formy. Skaczę na wysokim poziomie od około dziesięciu lat. To jest naprawdę wyjątkowe. Ale w Austrii mamy Gregora Schlierenzauera z niewiarygodną liczbą zwycięstw, wcześniej mieliśmy naprawdę wielu mistrzów olimpijskich, mistrzów świata, zwycięzców Turnieju Czterech Skoczni. Skoki w Austrii stoją na bardzo wysokim poziomie. Jestem jednym z najlepszych, być może w czołowej piątce. Ale mieliśmy tylu wybitnych skoczków - Toni Innauer, Andreas Goldberger... ale mam jeszcze dużo do zrobienia. Być może jeszcze będę najlepszy. 

To kto w takim razie nim jest?

To bardzo trudne pytanie. Pierwsze nazwisko, które przychodzi mi do głowy, to Gregor Schlierenzauer. Ale on nigdy nie zdobył indywidualnie olimpijskiego złota. Nie wiem, naprawdę nie wiem.

Od dwunastu sezonów pucharu świata nieprzerwanie stajesz na podium. Masz w karierze osiem zim ze zwycięstwami. Jaki jest przepis na taką wspaniałą karierę i taką równą formę. 

Mam talent do skoków. Od dzieciństwa zawsze byłem jednym z najlepszych wśród rówieśników. Ale talent to nie wszystko, potrzebna jest ciężka praca oraz nieustanne dążenie do tego, by stawać się jeszcze lepszym. Iść naprzód z każdym rokiem, nie zatrzymywać się w rozwoju sportowym. Mam też wokół siebie świetną drużynę, która mnie wspiera. Mam cudowną rodzinę i wspaniałych przyjaciół. Wśród nich czasem mogę zapomnieć o skokach. Mój sukces byłby niemożliwy bez znakomitego sztabu szkoleniowego, który cały czas mnie wspiera. A to nie zawsze jest łatwe. Czasem mam trudne dni. Tego lata miałem taki okres, że skakałem na treningach fatalnie. Ale wspólnie znaleźliśmy rozwiązanie, bym mógł wrócić do grona najlepszych skoczków świata. Jestem naprawdę dumny z ludzi, którzy mnie otaczają. Teraz należę już do grona starszych skoczków. Dużo się nauczyłem od najlepszych w czasie mojej kariery.

Zbliża się impreza docelowa — Mistrzostwa Świata w Lotach Narciarskich w Bad Mitterndorf. Jesteś świetnym lotnikiem. Czy dla Ciebie skakanie na skoczniach mamucich to zawsze radość, czy czasem też strach? 

Zawsze jest trochę strachu. Każdy pierwszy lot na danej skoczni jest dla mnie zawsze nim zaznaczony. A szczególnie pierwszy lot sezonie. Ale potem, po pierwszym locie pojawia się głód kolejnych. Jeszcze jeden! I jeszcze jeden! To uzależnia.

Jesteś jednym z najwybitniejszych skoczków w historii mistrzostw świata, ale na Igrzyskach Olimpijskich nie wiodło Ci się za dobrze. Jesteśmy teraz w połowie drogi między Igrzyskami w Pekinie a tymi nadchodzącymi w Cortinie di Ampezzo. Czy masz jakiś cykl przygotowawczy do Olimpiady, czy przygotowujesz się na z sezonu na sezon?

Z sezonu na sezon.  Pamiętam, że Igrzyska w Korei w 2018 roku były dla nas mało udane. Nie skakaliśmy na wysokim poziomie, wtedy brylowali Norwegowie i Polacy. Dwa lata temu osobiście miałem naprawdę zły sezon. Ale skoncentrowałem się na Igrzyskach w Pekinie, był dobrze przygotowany. Miałem szansę na medale. Udało nam się wywalczyć mistrzostwo olimpijskie, więc były to dla nas wspaniałe Igrzyska. Teraz cieszę się, że Igrzyska wracają teraz do Europy. Cortina leży cztery godziny jazdy od mojego domu. Wyjątkowa sprawa. Zrobię wszystko, by zdobyć tam złoty medal.

Jesteś jednym z tych skoczków, którzy marzyli złocie olimpijskim już od dziecka?

Oczywiście. Gdy jesteś dzieckiem, marzysz o medalach. O mistrzostwie świata, olimpijskim, rekordzie długości lotu. Masz dużo marzeń jako dziecko. A teraz osiągnąłem to wszystko. Teraz nie mam już marzeń, ale plany. Co roku chcę być najlepszym skoczkiem. Jeśli na mojej liście nie pojawi się już nic, to ok, miałem już wspaniałą karierę. Ale nadal jest we mnie głód. Chcę wiecej - zwycięstw, podiów, medali. To wyjątkowe uczucie, gdy stoisz na najwyższym stopniu podium i grają hymn. Zawsze chcesz to powtórzyć. I dla tego uczucia warto ciężko pracować każdego dnia.

Rozmawiamy w Polsce. Jakie są trzy pierwsze słowa, gdy słyszysz słowo "Polska"?

Atmosfera, kibice i Robert Lewandowski. Bardzo lubię skakać na Wielkiej Krokwi, to skocznia, która kojarzy mi się z sukcesami.

Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów.

Dziękuję również.

Ze Stefanem Kraftem rozmawiał w Zakopanem Marcin Hetnał

Źródło: informacja własna