Strona główna • Japońskie Skoki Narciarskie

Kasai szczęśliwy ze zdobycia punktu, ale niezadowolony ze skoków

Noriaki Kasai zapisał dziś kolejną piękną kartę w historii skoków narciarskich. Jako pierwszy skoczek po pięćdziesiątym roku życia znalazł się w czołowej trzydziestce konkursu zaliczanego do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Po swoim występie miał jednak mieszane uczucia.


Japoński weteran już po pierwszej serii, w której uzyskał 117 metrów i dzięki któremu zakwalifikował się do finału, został oblężony przez dziennikarzy. Być może po części dlatego nie starczyło mu pary na drugą serię. - Skok był trochę nieudany - podsumował pierwszą część swojego występu. - Oddałem dobrą próbę w serii próbnej, w którą włożyłem dużo wysiłku, w tej konkursowej zabrakło paru rzeczy - mówił lekko sfrustrowany.

- Miałem nadzieję przekroczyć punkt K i otrzymać gorące owacje, więc trochę sam siebie rozczarowałem. Ale to także ważne doświadczenie. Mam nadzieję, że uda mi się poprawić w drugim skoku. Nie sądziłem, że ta odległość da mi punkty, więc z tego powodu jestem szczęśliwy - przyznał.

Po drugiej serii, w której lądował zaledwie na 104 metrze, także wyraził niezadowolenie, dodając, że celem na finał było dotarcie do 25. miejsca. - Mimo wszystko zdobycie tego jednego punktu dużo dla mnie znaczy. W drugim konkursie chcę wyeliminować nerwowość i zachłanność, które pojawiły się dzisiaj podczas tych dwóch skoków, skupić się na tym, nad czym powinienem - zakończył Japończyk.

W jednym z wczorajszych wywiadów długowieczny samuraj zdradził, że w ciągu nieco ponad miesiąca zrzucił siedem kilogramów, by ważyć tyle, ile podczas udanych dla niego igrzysk w Soczi dziesięć lat temu. W tym celu jadł tylko dwa posiłki dziennie i przebiegł w tym czasie 158 kilometrów.