Kolejny powrót Johanssona, Kasai z nowym celem
Medaliści olimpijscy, których dzieli blisko 20 lat, Noriaki Kasai i Robert Johansson, do tej pory zanotowali tej zimy dwa starty w konkursach głównych Pucharu Świata, raz plasując się w czołowej trzydziestce. Obu będzie można oglądać w najbliższy weekend w Lahti.
33-letni Norweg zanotował względnie udany sezon igelitowy, ale wraz z początkiem zimy jego forma poleciała na łeb na szyję. Potrójny medalista igrzysk olimpijskich w Pjongczangu dostał szansę występu w Lillehammer, podczas grudniowych zawodów na dużej skoczni, ale ukończył je dopiero na 49. miejscu. Drugą szansę startu w zawodach najwyższej rangi otrzymał przy okazji zawodów w Willingen na przełomie stycznia i lutego. Pierwszego dnia nie przebrnął kwalifikacji, w drugim konkursie finiszował jako 17.
Większą część zimy spędził w Pucharze Kontynentalnym, ale i tam szczególnie nie zachwycał, ani razu nie udało mu się doskoczyć do podium. Poza Johanssonem w Finlandi zaprezentują się też: Halvor Egner Granerud, Johan Andre Forfang, Marius Lindvik, Kristoffer Sundal i Fredrik Villumstad, który miejsce w kadrze wywalczył sobie poprzez Puchar Kontynentalny.
Noriaki Kasai 26 lutego na skoczni Miyanomori odbył ostatni na japońskiej ziemi trening przed wylotem do Europy. 28 lutego ruszył na Stary Kontynent, udając się do Helsinek z przesiadką w Stambule. - Jestem podekscytowany jak małe dziecko - powiedział dziennikarzom tuż przed odlotem. - Moim celem jest teraz dobicie do liczby 600 występów w Pucharze Świata. By to osiągnąć, muszę startować poza Japonią, a nie wystarczy do tego punkt, który zdobyłem do tej pory. Chcę zdobyć około 20 punktów i jestem zdeterminowany, by nie przepuścić takiej szansy. Wierzę w to, że tysiące kibiców będzie mi kibicować i pomagać dopingiem - mówił Kasai, który jak dotąd wziął udział w 571 konkursach Pucharu Świata,
Jak informowaliśmy już wcześniej w skład Japończyków wejdą także: Junshiro Kobayashi, który we wtorek wygrał jednoseryjny konkurs w Sapporo, Ren Nikaido, Taku Takeuchi oraz przed wszystkim Ryoyu Kobayashi, który wciąż ma teoretyczne szanse na zdobycie Kryształowej Kuli.