Strona główna • Mistrzostwa Świata

Adam Małysz: "Trzeba normalnie skakać, nic nie odpuszczam."

Porażka boli. Zawsze, niezależnie od okoliczności. Ale i zwycięstwa i porażki to nieodłączne atrybuty sportu. I nie tylko sportu. Tę drugą, bolesną tym razem chwilę musiał przeżyć Adam Małysz. "Spieprzyłem ten drugi skok, medal przeszedł mi koło nosa" - podsumował bardzo zdenerwowany.

W rozmowie z dziennikarzem Gazety Wyborczej wraca wciaż do tamtych chwil:

- Pierwszy skok był bardzo dobry. W drugim za bardzo chciałem. Za bardzo poszedłem do przodu. Jak wychodziłem z progu, już miałem podkurczone ręce, bo inaczej po prostu poleciałbym na głowę. O prędkościach nie ma nawet co mówić. Zawsze jechałem o 2 km/h wolniej niż inni. Nie wiem, co się dzieje. Wszyscy słabo jeździny, a smarowaliśmy te narty wszystkim, co jest dostępne. Może coś nie tak jest ze spodami nart? Może są już za bardzo zużyte, tępe?

- Koncentrowałem się, by swobodnie jechać i dobrze się odbić. Nie udało się. Nie byłem zdenerwowany, bo przed konkursem nie byłem faworytem. Ale, jak już zajmowałem trzecie miejsce, to w duchu coś podskoczyło, że jest szansa. I to zdecydowało, że odbiłem się za wcześnie.

- A co mam zrobić? Płakać? W czwartek byłem bardzo zły po treningu. Wręcz załamany. Ale zadzwoniłem do żony, do kilku osób. Iza powiedziała, że mam się nie przejmować, że to jest sport. I postanowiłem potraktować konkurs na luzie. Nie jak walkę o mistrzostwo świata, ale normalne zawody PŚ. Bo gdybym chciał skakać tak jak w środę czy czwartek, to po pierwszej serii na pewno nie byłbym trzeci.

Adam Małysz ceni sobie treningi z Heinzem Kuttinem i na pytanie o dalszą współpracę z Austriakiem odpowiedział:

- Tak. Zresztą ciężko o jakiekolwiek oceny po jednym roku pracy. Zaczęliśmy bardzo dobrze, latem wygrywałem konkurs za konkursem. Ale może to był błąd, że wtedy startowałem? Może trzeba sobie lato bardziej odpuścić? I skoncentrować się, jak Ahonen, na zimie.

O bolesnej lekcji w Oberstdorfie Adam powinien jak najszybciej zapomnieć. Wszak na tych jednych mistrzostwach nie kończy sie jego kariera. Sam mistrz, patrząc w przyszłość, powiedział twardo:

- Trzeba normalnie skakać, nic nie odpuszczam. Nie będzie to skakanie tylko po to, by dojechać do końca sezonu. Nic nie będziemy zmieniać przed zawodami w Skandynawii, tylko odpoczynek mi jest potrzebny.

I tak trzymać Panie Adamie.