Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Zniszczoł osiągnął cel na sezon 23/24. „Pozostaje bawić się lotami”

W Vikersund kolejno ósmy i dziewiąty raz w sezonie Aleksander Zniszczoł zameldował się w czołowej „10” zawodów z cyklu Pucharu Świata. Punktem kulminacyjnym lotów w Norwegii w przypadku naszego reprezentanta była pierwsza seria finałowego konkursu Raw Air 2024, podczas której 30-latek poszybował na odległość 243 metrów – ustanawiając nowy rekord życiowy w długości skoku.


– Super uczucie! Po tym skoku była euforia. Naprawdę jestem zadowolony z tego wyniku, choć na razie to czwarty rezultat na liście polskich skoczków, ale przed nami jeszcze Planica! Rekord kraju? Fajnie by było, ale musieliby podkopać trochę na dole Letalnicy… – powiedział Aleksander Zniszczoł, od którego dalej w przeszłości latali tylko Kamil Stoch, Piotr Żyła i Maciej Kot.

Czy zdaniem Zniszczoła Vikersundbakken to najtrudniejsza skocznia do lotów narciarskich? – No nie wiem… Na Kulm zdarzyło mi się dotknąć zeskoku i lecieć dalej, ale w Vikersund też było ciekawie. W drugiej serii chciałem już podkulić nogi, żeby pokonać bulę… Ostatecznie osiągnąłem 217,5 metra – opisuje bardzo niskie loty na jednym z największych obiektów na świecie.

Po podium w Lahti nasz rodak miał wobec siebie spore oczekiwania. Norweski turniej rozpoczął się jednak dla Zniszczoła od potknięcia i brakiem awansu do drugiej serii sobotnich zawodów w Oslo, co na starcie imprezy poskutkowało utratą jednej próby ocenianej. Od tego momentu podopieczny Thomasa Thurnbichlera prezentował równą i stabilną formę na poziomie punktowanej „30”. Finalnie został sklasyfikowany na 9. miejscu tegorocznej edycji Raw Air.

– Czołowa „10” Raw Air, więc cel spełniony. Po Oslo myślałem, że jest już pozamiatane, ale udało się – komentuje.

Przed ostatnimi konkursami sezonu Zniszczoł otwiera trzecią dziesiątkę klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i już na pewno będzie najlepszym Polakiem bieżącej zimy. Na jego koncie znajduje się jak na razie 446 punktów.

– Tyle punktów jeszcze nigdy nie zdobyłem. Po weekendzie w Oslo osiągnąłem swój cel na tę zimę, bo chciałem podwoić liczbę punktów z ubiegłego sezonu. To udało mi się w Oslo, a teraz pozostaje bawić się lotami – zapowiada przed rywalizacją na Letalnicy.

W Słowenii odbędą się dwa konkursy indywidualne, a także drużynówka. Na najbliższy czwartek zaplanowano oficjalny trening i kwalifikacje.