Strona główna • Kazachskie Skoki Narciarskie

Krajobraz po juniorskim sukcesie - co ze skokami w Kazachstanie?

Zakończony sezon przyniósł kilka ciekawych rezultatów kazachskim skokom narciarskim. Na ten przykład, w czołowej "30" mistrzostw świata juniorów znalazło się trzech Kazachów, a tylko jeden Norweg. Czy jest wreszcie szansa, by wieczny kopciuszek odegrał w poważnym skakaniu rolę inną niż nas do tego przyzwyczaił?


106. medal Ilji

Ilja Mizernych został w tym sezonie pierwszym skoczkiem na świecie z rocznika 2007, który wystartował w kwalifikacjach do konkursu Pucharu Świata. Wyprzedził o niecały miesiąc uważanego wcześniej za dużo bardziej utalentowanego rówieśnika z Estonii, Kaimara Vagula. W sumie wykonał dwanaście podejść do zawodów PŚ i wszystkie okazały się nieskuteczne. Ale jak sam twierdzi nabył podczas nich cenne doświadczenie, które zaprocentowało podczas Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu, gdzie dzięki dobrym skokom i upadkowi Łukasza Łukaszczyka sięgnął po złoty medal. Pod koniec sezonu zaczął regularnie zbierać punkty Pucharu Kontynentalnego, doskakując nawet w do 10. miejsca w Iron Mountain.

Jego matka, kolekcjonująca wszystkie trofea syna, wyliczyła niedawno, że złoto wywalczone w Korei jest 106. medalem, jaki w swoim życiu zdobył Ilja w zawodach każdej rangi. - To że ma potencjał większy niż inni zauważyliśmy już na samym początku jego przygody na skoczni. Nie potrzebował jakiegoś dłuższego czasu adaptacji w tym sporcie, już na dzień dobry zaczął uzyskiwać bardzo dobre wyniki. Mieliśmy nadzieję, że sporo osiągnie, mimo to złoty medal na igrzyskach był pewną niespodzianką – powiedział Ołeksandr Gubczenko, jeden z pierwszych trenerów Mizernycha.

- Ilja ma już teraz japońską, nazwijmy to, odporność psychiczną. Na igrzyskach był w stanie wziąć się w garść w odpowiednim momencie i pokazać, co potrafi. Mimo młodego wieku wieku wie już, jak kontrolować swój stan mentalny i jak prawidłowo dostroić się do wykonania skoku, by wytrzymać presję. Ale my trenerzy byliśmy bardzo zaniepokojeni, zwłaszcza gdy był trzeci przed drugą próbą - mówi Andriej Wierwieikin, wiceprezes Kazachskiej Federacji Skoków Narciarskich i Kombinacji Norweskiej.

Skoki kategorią C

- Tego medalu nie byłoby, gdyby nie małe skocznie w Ałmaatach, które oddaliśmy do użytku około 2013 roku. Ale teraz są one po przebudowie, nie zostały jeszcze oddane do użytku. Robimy wszystko, aby były jak najwcześniej gotowe do korzystania z nich. Zabiegamy o utworzenie małych obiektów w Szczuczyńsku, ale na razie z różnych powodów jeszcze do tego nie doszło. Chciałbym, aby medal Ilji wpłynął na tę sytuację - dodał działacz.

W państwowym systemie rankingowym dyscyplin sportu skoki znajdują się w kategorii C utworzonej dla mało popularnych i mało prestiżowych sportów. Oznacza to, że są one finansowane z budżetu państwa na zasadzie rezydualnej, czyli mówiąc wprost z tego, co zostanie po zapewnieniu funkcjonowania dyscyplinom z wyższych kategorii. Finansowanie skoków przez państwo jest konieczne dla możliwości ich przetrwania, bo żaden poważny sponsor nie garnie się do wspomagania nieatrakcyjnej dla siebie dyscypliny. - Szukamy oszczędności na każdym kroku. Główny trener Pavel Wasiljew i jego asystent Kajrat Bijekenow jeżdżą na zawody oficjalnie jako szkoleniowcy, w rzeczywistości jednak pełnią dla sportowców role rodziców, lekarzy, serwisantów, psychologów itd.  – wyjaśnia Wierwieikin.

"Nie możemy ich poganiać"

Po sukcesie Mizernycha w środowisku tamtejszych skoków przez chwilę zapanowała prawdziwa euforia. Jaką jednak Kazachowie mogę mieć pewność, że nie powtórzy się casus Siergieja Tkaczenki? W 2019 roku zdobył brązowy medal mistrzostw świata juniorów, prowadząc nawet po pierwszej serii konkursu. Następnie przyszedł czas na punkty Pucharu Świata, ale dziś Tkaczenko nie przypomina już tamtego zdolnego młodzieńca. - Przed pandemią Siergiej z powodzeniem rywalizował na poziomie seniorskim, ale potem był covid, który odizolował nas od reszty świata, a następnie kontuzja. W ostatniej chwili zdołał się dostać na igrzyska w Pekinie.  W jego przypadku przerwy w treningach i zawodach miały bardzo zły wpływ na prezentowany poziom. W takich sytuacjach szybko zapomina się o prawidłowych reakcjach mięśniowych - tłumaczy Wierwiejkin.

Wydawało się, że podobną, niewłaściwą, drogą co Tkaczenko może podążyć inny tamtejszy duży talent Danił Wasiliew, który przez pewien czas notował stały regres. - O niego bym się nie martwił, stopniowo rozwija się we właściwym kierunku - uważa Wierwiejkin. Wasiljew zanotował niezły sezon letni, a po początkowych zimowych problemach zanotował dobre wyniki w Pucharze Kontynentalnym i wygrał nawet w Zakopanem konkurs FIS Cup jako pierwszy Kazach od 11 lat, kiedy to w 2013 roku w Rasnovie zwyciężył Radik Żaparów. - Ilja to niespełna 17-letni chłopak, Danił Wasiljew ma 19 lat. Oni są jeszcze młodzi, nie możemy ich poganiać i nie wiadomo czego oczekiwać. Ich postęp powinien być stopniowy - uważa Bijekenow.

Co zatem zrobić, by rozwój tamtejszych skoków po raz kolejny nie stanął w miejscu? - Już dokonaliśmy wielu innowacji, wprowadziliśmy zawodnikom  wiele szkoleń z zakresu psychologii. Szczerze mówiąc, cały świat był w szoku po igrzyskach młodzieży, bo są takie kraje jak Austria, Niemcy, Polska, Japończycy, w których inwestuje się dużo środków, ale to  nasz sportowiec był lepszy. Myślę, że jeśli nadal będziemy otrzymywali wsparcie, to wyniki wciąż będą się poprawiać. A wsparcie dostaniemy. Spotkaliśmy się z ministrem sportu zaraz po zwycięstwie Ilji, a on nas zapewniał, że po zdobyciu tego medalu będą nam dalej pomagać  - tłumaczy Kajrat Bijekenow.

Puchar Świata znów w Kazachstanie?

Znów wraca temat zorganizowania w Kazachstanie zawodów FIS. Po raz ostatni takie odbyły się tam latem 2021 roku, kiedy zawody Grand Prix gościł Szczuczyńsk. - Kiedy spotkaliśmy się z ministrem w Gangwon, mówiłem o potrzebie zorganizowania Letniego Grand Prix w Kazachstanie - informuje kazachski trener. - Okres licencyjny na Zimowe Igrzyska Olimpijskie 2026 rozpoczyna się w lipcu i chcielibyśmy zorganizować konkursy Pucharu Świata w Kazachstanie, aby większa liczba naszych sportowców miała okazję do zdobycia punktów w rankingu olimpijskim. Mamy dwie światowe skocznie narciarskie i byłoby dla nas lepiej, gdyby zawody Grand Prix i Pucharu Świata odbyły się również na naszych obiektach.

Bardzo możliwe, że trenerzy reprezentacji podczas ustalania składu nie będą brali już pod uwagę Sabirżana Muminowa. Weteran tamtejszej reprezentacji nie rokuje w żaden sposób na przyszłość. Ostatniej zimy pojawił się w drużynie podczas PolSKI-ego Turnieju, następnie pojechał na mistrzostwa świata w lotach, gdzie został zdyskwalifikowany. Prezentował się słabo nawet jak na swój poziom, szybko opuścił Europę i wrócił do domu.