Strona główna • Niemieckie Skoki Narciarskie

Kłopoty Niemieckiego Związku Narciarskiego

Minął już rok, odkąd Sven Hannawald gra rolę widza. Oliwy do ognia dolewa jeszcze sekretarz generalny Niemieckiego Związku Narciarskiego, który stawia byłemu mistrzowi w lotach ultimatum. Naraża się tym samym na ostrą krytykę ze strony mediów i byłych zawodników. Cała sprawa ma jednak podłoże finansowe.

Thomas Pfueller, szef Niemieckiego Związku Narciarskiego, zaapelował do Svena Hannawalda, aby do kwietnia podjął decyzję o kontynuowaniu kariery narciarskiej. W Przeciwnym razie będzie musiał ją zakończyć. "Fizycznie byłby w stanie wrócić do czołówki. Wątpię, że nadal ma chęć jeszcze choć raz zaatakować. Nie ma tego zacięcia co Martin Schmitt. Mimo długotrwałego kryzysu nie chowa głowy w piasek"- ocenia sekretarz generalny. Martin Schmitt potwierdził swoją wolę walki i przyczynił się do drużynowego srebrnego medalu na obiekcie K 90 podczas Mistrzostw Świata w Oberstdorfie.

Niemieckiemu Związkowi wraz z problemami Svena Hannawalda grozi kryzys finansowy. Stacja RTL jest już zmęczona ciągłymi niepowodzeniami skoczków. Przedstawiciele kolońskiej telewizji zapowiadają, iż nie przedłużą wygasającego w 2007 roku kontraktu. W konsekwencji do kasy Związku wpłynie suma pomniejszona o kilka tysięcy Euro.

DSV zamierza pozyskać zaufanie stacji SAT 1, która miałaby przejąć rolę RTL i transmitować relację z aren sportów zimowych. "Możliwie dużo medali na Mistrzostwach i przyszłorocznej Olimpiadzie poprawi naszą pozycję w negocjacjach"- uważa Thomas Pfueller. Kontrakty z trzema dalszymi sponsorami: Audi, Bognerem oraz Warsteinerem również wygasają w 2007 roku. Trwają wiec usilne poszukiwania zawodnika, który mógłby przejąć rolę lidera po Svenie Hannawaldzie.

Dziś miano idola noszą nie tylko skoczkowie. Coraz większe uznanie zyskują kombinatorzy i biegacze. I to oni przyniosą kilkuzerowe sumy od sponsorów, w konsekwencji doprowadzając do kryzysu w skokach narciarskich.