Strona główna • Nowości w Skijumping.pl

Co u polskiej kadry?

Polska kadra wciąż przebywa na zgrupowaniu w Zakopanem. Niedawno dołączył do nich Tomasz Pochwała, który...znów odniósł kontuzję.

Także Wojciech Skupień nie jest w pełni sił.

Jak już informowaliśmy, Pochwała, wraz z trenenerem Klimowskim ćwiczył indywidualnie na 80-metrowej skoczni w Klingenthal, w Niemczech.

Niestety, po jednym z pierwszych skoków miał upadek, przy którym uderzył kontuzjowaną nogą w ziemię. Skoczek naciągnął ścięgno w kolanie, które lekko podpuchło.

Tomek zmuszony jest teraz znów dać odpocząć nodze, a co za tym idzie cały sezon igielitowy ma już raczej z głowy.

Tymczasem Robert Mateja bardzo wierzy, w to iż w nadchodzącym sezonie uda się mu wreszcie przełamać.

"Robię wszystko, żeby było lepiej niż przed rokiem. Cały czas mam nadzieję, że uda mi się przełamać samego siebie. Na razie skaczę nierówno, ale do zimy pozostało sporo czasu, więc wierzę, że uda mi się ustabilizować formę"- powiedział skoczek.

"Dużo mi pomógł trening w tunelu aerodynamicznym, bo okazało się, że pewne rzeczy trzeba zmienić. Badania wykazały, że przy dojeździe do progu powinienem mieć zupełnie inną sylwetkę niż do tej pory" - dodał również Robert Mateja.

Także syn trenera polskiej kadry- Tomisław Tajner- z kolejnym sezonem wiąże ogromne nadzieje.

"Trenujemy nieco inaczej niż poprzednio. Kiedy ojciec przejmował kadrę, musiał wyhamować z treningami wytrzymałościowymi, bo starsi koledzy mieli ze sobą ciężkie zajęcia z trenerem Mikeską. Tata zaaplikował więc kadrze mniejsze obciążenia, aby nie ‘zajechać’ starszych. Tylko że my, młodzi, nie pracowaliśmy wcześniej z Mikeską, więc nam cięższe treningi by nie zaszkodziły. Wtedy nie było jednak takiej możliwości. Teraz jest i pracujemy naprawdę ciężko"- powiedział Tonio.

Celem Tomisława Tajnera w tym roku będzie regularny udział w finałowej serii konkursów, a marzeniem byłoby miejsce w pierwszej dziesiątce.

Grypę leczy obecnie Wojciech Skupień, który po dotychczasowych skokach, według Apoloniusza Tajnera, prezentował się najlepiej, z wyjątkiem oczywiście Adama Małysza.

Kto wie- może ten doświadczony kadrowicz pokaże na co go stać w tym roku?

Tymczasem Adam Małysz na razie bardzo ostrożnie wypowiada się o swych celach i szansach w tym sezonie. Wie, że zdobycie Pucharu Świata po raz trzeci z rzędu jest niezwykle trudne, toteż na razie spokojnie trenuje i czeka na zimę.

Pomimo presji jaką na niego wywierają, nasz czołowy skoczek bardzo dobrze mówi o swych kibicach. Według Małysza, to właśnie dzieki nim tak wiele osiągnął w skokach.

Podczas gdy wszystko wydaje się zmierzać w polskich skokach we właściwym kierunku, na zarobki narzeka Apoloniusz Tajner. Sam trener mówi:

"Mam pensję w wysokości 2930 złotych. Nie wiem, czy jest to adekwatne do wyników..."

Jednak czy tak do końca jest- tego pewni być nie możemy. Trener oprócz pensji zasadniczej, otrzymuje także częśc z wygranych Adama Małysza oraz premie za wyniki od PZN.

Niemniej szkoleniowcowi polskiej kadry wciąż bardzo daleko, jeśli chodzi o zarobki, do chociażby naszego byłego selekcjonera piłkarskiej reprezentacji (24 tys miesięcznie "gołej" pensji).

Na podstawie "Onet"