Kraft o krok od Złotego Orła. „Wiem, co mam robić"
Po triumfie w Innsbrucku Stefan Kraft nie zamierzał przerywać swojej zwycięskiej passy i wygrał kwalifikacje do ostatniego etapu 73. Turnieju Czterech Skoczni. 31-latek poleciał w Bischofshofen na odległość 142 metrów i pewnie zwyciężył nad drugim Maximilianem Ortnerem i trzecim Gregorem Deschwandenem.
– Ten skok był tak dobry, jak ten drugi skok konkursowy wczoraj. To były dwa dobre skoki, w momencie, gdy się to liczyło. Dodaje mi to dużo pewności siebie – mówił Kraft na antenie Eurosportu. – Czuję się teraz spokojnie i wiem, co mam robić. Czuję, że to przychodzi samo, ale wiem, że jutro też muszę wykonać swoją pracę – mówił Austriak, którego głównymi rywalami są dwaj koledzy z kadry, Jan Hoerl i Daniel Tschofenig.
– Oczywiście, chcę wygrać Złotego Orła, ale wydaje mi się, że pozostała dwójka może odczuwać więcej presji. Ja mam już takiego orła w domu, więc mogę być trochę bardziej spokojny. Ale oczywiście, dalej chcę to wygrać i uważam, że wszyscy mamy duże szanse – podkreślił w rozmowie z Kacprem Merkiem lider turniejowej klasyfikacji.
– Jeśli to działa, to działa. Dzięki temu skoki stawały się coraz spokojniejsze. Kiedy wiesz, że wszystko idzie dobrze, zwiększa się Twoja pewność siebie – tłumaczył w rozmowie z ORF. – Zawsze miło jest zobaczyć rodzinę, bo nawet w kwalifikacjach jest wiele emocji – mówił zawodnik z Salzburga, dla którego Bischofshofen jest rodzinną areną.
Główni rywale Krafta, Tschofenig i Hoerl, nieco słabiej wypadli w niedzielnych kwalifikacjach. Młodszy ze współzawodników lidera z 73. Turnieju Czterech Skoczni, Tschofenig, zajął czwarte miejsce po skoku na 137. metr.
– Dobrze wystartowałem, ale nie udało mi się odlecieć na sam dół. Wciąż jednak uważam, że wszystko jest na swoim miejscu i jutro będę walczył. Stefan skacze obecnie naprawdę dobrze, ale i tak każdy musi skupić się na sobie – mówił w rozmowie z rodzinnymi mediami.
Sklasyfikowany tuż za nim, po skoku na odległość 139 metrów, Hoerl również zapowiedział, że w finałowym konkursie zawalczy o Złotego Orła.
– Stefan zna sytuację, bo ma już orła. Zawsze powtarza, że chce dokuczać chłopakom, a jutro my będziemy chcieli dokuczyć jemu. Ale każdy jest odpowiedzialny za siebie i musi wykonać swoją pracę – podkreślił.
Finałowy konkurs w Bischofshofen rozpocznie się w poniedziałek 6 stycznia o godzinie 16:30. Półtorej godziny wcześniej ma się rozpocząć seria próbna.