Strona główna • Puchar Świata

Ach, ten Bjoern...

Bjoern Einar Romoeren znany jest z wielkiego poczucia humoru, niecodziennych pomysłów i... sympatii do płci pięknej. O swoim niedzielnym wyczynie, dwukrotnym pobiciu rekordu świata: w serii próbnej (234,5 m), a potem w drugiej rundzie konkursowej (239 m), obiekt westchnień wielu fanek powiedział:

- To nie było skakanie. To było prawdziwe latanie. Spełniłem swoje marzenie, przeskoczyłem rzeczywistość - skomentował na wstępie, a potem szczegółowo wytłumaczył, czemu zawdzięczał tak fantastyczną formę:

- W sobotę wieczorem byłem w jury konkursu w wyborach Miss Planicy, późno położyłem się spać, ale widok pięknych kobiet tak mnie nakręcił, że nazajutrz nie czułem zmęczenia i dosłownie odleciałem. 239 metrów, to brzmi bardzo dumnie.

Już po serii próbnej polubił siebie, jako właściciela rekordu świata i nie bardzo chciał potem rozstać się się z tytułem rekordzisty:

- Po pierwszej serii rozmawiałem z Mattim Hautamaekim, który powiedział mi, że muszę mu oddać jego rekord. No i skoczył te 235,5 metra. Szczerze mówiąc, wolałem, żeby ten rekord był jednak przy mnie, więc w drugiej serii walnąłem 239 metrów.

Wesoły Bjoern może cieszyć się ze swojego rekordu bardzo długo, wszak następne zawody w Planicy (i tym samym szanse na zmiany) będą miały miejsce dopiero w przyszłym sezonie, jeśli tak zdecydują władze FIS-u, zatwierdzając kolejny kalendarz. W tej chwili szczęśliwy posiadacz rekordu świata może nadrabiać zaległości towarzyskie i odpoczywać po tak wspaniałym finale sezonu 2004/2005.