Domen Prevc celuje w medal MŚ. "Przestałem się przejmować tym, co mają inni"
Domen Prevc prezentuje świetną formę i z dużymi ambicjami podchodzi do zbliżających się mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym w Trondheim. Jego celem jest podium i pierwszy w karierze medal z tak prestiżowej imprezy. Kluczem do jego postępu okazało się skupienie wyłącznie na sobie i wyłączenie rozpraszających bodźców z otoczenia.
- Jestem bardzo zadowolony z mojej obecnej dyspozycji. Zwłaszcza z tego, w jakim kierunku to zmierza i jak sobie z tym radzę. Widzę, gdzie mam jeszcze rezerwy i co muszę poprawić - powiedział Domen Prevc w rozmowie ze słoweńskim portalem siol.net.
Miniony miesiąc przyniósł mu trzy miejsca na podium w zawodach indywidualnych PŚ, w tym jedno zwycięstwo w lotach w Oberstdorfie. Dobrze spisał się również w Sapporo, gdzie zajął 3. i 8. lokatę. Słoweniec zdradził, że kluczowa była zmiana podejścia.
- Skupiłem się na sobie. Wyłączyłem wszystkie rozpraszacze wokół mnie. Od Turnieju Czterech Skoczni przestałem się przejmować tym, co mają inni i jak funkcjonują. Skupiłem się na tym, co u mnie działa, a co nie - przyznał.
Przełomowy moment przyszedł po rozmowie z głównym trenerem Austriaków Andreasem Widhoelzlem… w saunie. - Rozmawialiśmy o tym, co robią, co mają innego. Ostatecznie dochodzisz do wniosku, że nie ma żadnej tajemnicy. Po prostu trzeba dobrze oddać skok. Jeśli skupiasz się na sprzęcie i innych rzeczach, szybko zapominasz o technice. A bez dobrej techniki nie ma dalekich skoków - stwierdził najmłodszy z braci Prevców.
W kuluarach dyskutuje się o technologicznej przewadze reprezentacji Austrii, lecz Domen Prevc odniósł się do tego tematu bez ogródek. - Jedyne, co robią, to próbują sprawić, by inne drużyny zaczęły w siebie wątpić. To działa na nerwy niektórym zespołom. Ale jeśli pokonamy ich technicznie perfekcyjnymi skokami, nie mają żadnej przewagi. Kiedy będziemy skakać równo przez cały sezon, będziemy równie skuteczni. Wiem, co u mnie funkcjonuje i buduję na tym swoją dyspozycję. Lubię czuć presję, bo najlepiej działam, gdy muszę dać z siebie 110 czy 120 procent. Nie chcę po prostu oddać skoku - chcę go oddać na najwyższym poziomie - powiedział 25-latek.
Dla Domena Prevca będą to czwarte mistrzostwa świata, ale z żadnych dotychczasowych nie przywiózł medalu. W Planicy dwa lata temu nie załapał się do składu na drużynówkę, w której Słoweńcy zdobyli złoto. Jego najlepszy indywidualny wynik na MŚ to 23. miejsce. W tym roku zawiesza sobie poprzeczkę zdecydowanie wyżej. - Chcę zdobyć medal na dużej skoczni. Jeśli oddam dwa dobre skoki i warunki będą normalne, mogę być bardzo blisko. Mam nadzieję, że będę w takiej formie, by się tym cieszyć - podsumował w rozmowie ze słoweńskimi mediami.
O złoto w Trondheim powalczy także jego siostra, Nika Prevc. 19-latka dominuje w kobiecym Pucharze Świata i jest na najlepszej drodze do zdobycia drugiej z rzędu Kryształowej Kuli. W tym sezonie wygrała już jedenaście razy, w tym sześć ostatnich konkursów z rzędu. Domen podziwia ją przede wszystkim za podejście mentalne.
- Nika jest niezwykle silna psychicznie, perfekcyjnie nad sobą panuje i świetnie funkcjonuje pod presją. Z tego względu ją podziwiam - wie, jak się kontrolować - ocenił poczynania swojej siostry Domen Prevc.