Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Skoki w czasach skandalu. Thurnbichler o zjednoczeniu zespołów i początku Raw Air

Za nami półmetek tegorocznej edycji Raw Air. Po czwartkowej inauguracji w Oslo zawodnicy przenieśli się do Vikersund, by spróbować swoich sił na 240-metrowym obiekcie w piątkowym prologu. Do sobotnich zawodów awansowało pięciu Polaków, a trener Thomas Thurnbichler odniósł się także do atmosfery panującej w środowisku podczas śledztwa dotyczącego norweskich oszustw sprzętowych.

Pomimo wykluczenia pięciu norweskich zawodników, reprezentanci Polski w Oslo nie byli w stanie nawiązać walki o czołowe lokaty, choć każda z serii przedkonkursowych pozwalała z optymizmem patrzeć w przyszłość. Najlepszym z Biało-Czerwonych okazał się Paweł Wąsek, który zajął dopiero 17. miejsce.

– W piątkowy poranek porozmawiałem o tym z chłopakami. Zasadniczo to był dobry start dla całej grupy, począwszy od serii treningowych. Następnie puentujemy to najgorszym skokiem w pierwszej serii konkursowej i w zasadzie dzień się dla nas kończy… Paweł poprawił się nieco w drugiej serii, także Dawid, ale to wszystko utrudniło nam Raw Air od początku – mówi nam Thomas Thurnbichler.

W piątkowym prologu w Vikersund Jakub Wolny i Paweł Wąsek otworzyli drugą dziesiątkę, lądując w okolicach 220. metra.

– Paweł i Kuba odrabiają już straty. Myślę, że możemy poprawić nasze pozycje w klasyfikacji generalnej, kiedy pokażemy tutaj dobre loty i zbierzemy wiele punktów w każdym skoku. Wtedy możliwa jest walka z czołową „10”, a w efekcie lepsza pozycja w końcowym zestawieniu Raw Air – komentuje sprawę austriacki szkoleniowiec.

– To był trudny piątek w Vikersund. To skocznia, na której w przejściu na rozbiegu skoczek odczuwa mocne działanie siły odśrodkowej. Kluczem jest utrzymanie w tym miejscu właściwej pozycji najazdowej, aby móc wykonać dobre technicznie i harmonijne odbicie. Muszę powiedzieć, że Paweł zrobił to naprawdę dobrze w prologu. To było dobre odbicie, musimy tylko poprawić przejście do fazy lotu. Za szybko poszukuje prędkości, przez co musi dokonywać korekty i zostaje trochę za nartami. Możemy to poprawić do soboty. Od tego sezonu wiemy, że jest świetnym lotnikiem. Jest w czołowej „10” Pucharu Świata w lotach narciarskich – podkreśla Tyrolczyk.

W piątek granicę 200. metra przekraczali też Aleksander Zniszczoł i Kamil Stoch.

– Olek? Jak mówiłem, trzeba utrzymać pozycję w przejściu, a wtedy pchanie na progu jest bardziej zbalansowane. Jest z tego lepsza rotacja, lepsza energia. Wiemy, że potrafi to zrobić i latać. Kuba? Naprawdę poprawił się w prologu. W skokach treningowych był kompletnie wycofany w pozycji. Udało mu się to skorygować na kwalifikacje. Nie było perfekcyjnie, ale coś w nim kliknęło. Widzi, jaką drogą podążać, by pokazać tu ładne loty. Kamil? Dobre loty, pierwszy na pewno był najlepszy. Jeśli pokaże to w zawodach, może walczyć o najlepszą „10” – uzupełnia Thurnbichler.

W Oslo i Vikersund brakuje zawieszonych przez FIS trenerów, a także zawodników z reprezentacji Norwegii. Sprawa jest w toku, a FIS skrupulatnie bada szczegóły skandalu sprzętowego, który wybuchł na koniec mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym w Trondheim.

– Dostrzegam teraz większą nić porozumienia pomiędzy zespołami. Wokół odbywa się wiele dyskusji i spotkań. To może być okazja do nowego otwarcia, dla bardziej sprawiedliwego sportu. Zjednoczenie dla skoków narciarskich – słyszymy od Thurnbichlera.