„Nagroda za wykonaną dotąd pracę” – Maciusiak przed zawodami w Courchevel
Sobotnie zawody w Courchevel otwierają międzynarodowy sezon letni w 2025 roku. Trener Maciej Maciusiak zabrał do Francji pięciu zawodników, którzy w piątek mieli okazję przetestować 132-metrowy obiekt – oddając kilka nieoficjalnych skoków treningowych.
– W czwartek dotarliśmy w komplecie do Courchevel. Część sztabu przyjechała samochodem ze sprzętem, a część sztabu oraz zawodnicy samolotem. Wszystko przebiegło pomyślnie, bezproblemowa podróż. Piątek był intensywnym dniem. Rano przeprowadziliśmy aktywację, a potem przeszliśmy kontrolę sprzętu i odbyliśmy trening na skoczni. Jest ciepło, ale od tego jest lato. W stu procentach zrealizowaliśmy plan na ten dzień – relacjonuje nowy szkoleniowiec reprezentacji Polski.
Polacy, co nie udało się niektórym ekipom, bez kłopotów przeszli kontrolę kombinezonów. Była to przepustka do otrzymania prawa startu w sobotnich i niedzielnych zmaganiach.
– Będziemy startować w komplecie, więc wielkie brawa należą się Michalowi Doležalowi, który włożył w to serducho. Przez ostatnie półtora miesiąca pracowaliśmy nad kombinezonami. Zostały perfekcyjnie zrobione i wszyscy skoczkowie zostali dopuszczeni do startu. To był bardzo stresujący dzień dla sztabu i zawodników. Mieliśmy świadomość, że nieprzejście kontroli oznacza wykluczenie z całego weekendu w Courchevel – komentuje sprawę szkoleniowiec.
– Na starcie zabraknie wielu zawodników. Dużo się pozmieniało i trzeba bardzo dokładnie przygotować kombinezony, co do centymetra. Na razie kontrolerzy są bardzo konsekwentni i mam nadzieję, że tak zostanie do końca zimy. FIS nie żartuje, jak było to zapowiadane. Prowadzono szkolenia, Mathias Hafele odwiedzał wszystkie zespoły, ale nie wszyscy sobie z tym poradzili – dodaje.
Jak Biało-Czerwoni wyglądali podczas nieoficjalnej sesji treningowej w Courchevel, w piątkowe popołdunie?
– To były bardzo solidne skoki. Kamil Stoch skoczył dwukrotnie, a reszta wykonała po trzy próby. Paweł Wąsek miał kłopoty w pierwszym skoku, ale drugi był jego najlepszym na tej skoczni. Wracał ze skoczni z dużym uśmiechem, chyba pierwszy raz złapał rotację na tym obiekcie. Pamiętamy, jak radził sobie tutaj w poprzednich latach. Mamy nadzieję, że w sobotę pokażemy, na co nas stać – mówił nam Maciusiak w piątkowy wieczór, przed porannymi kwalifikacjami.
– Z Kamilem już wszystko w porządku po upadku w Wiśle. Są lekkie obdarcia, ale jest głodny walki i w dobrym humorze. Forma pozostała po mistrzostwach Polski. On, podobnie jak reszta, jest zdrowy i gotowy do rywalizacji. To będą pierwsze zagraniczne zawody, na pewno przyjdzie troszkę napięcia. Ten występ to dla nich nagroda za wykonaną dotąd pracę. Chcę, żeby bawili się tym i cieszyli tym, że można startować w zawodach – podsumował 43-latek.
W sobotnich zawodach w Courchevel, które ruszą o 18:00, wystartuje czterech z pięciu Polaków. Zabraknie Pawła Wąska, który w w porannych kwalifikacjach był ostatni. Reszta uplasowała się w czwartej i piątej dziesiątce.