Strona główna • Niemieckie Skoki Narciarskie

"Znalazłem odpowiedni moment" – Eisenbichler o zakończeniu kariery

Markus Eisenbichler po raz pierwszy od czasu marcowego zakończenia kariery udzielił mediom dłuższego wywiadu. W rozmowie z portalem Chiemgau24.de opowiedział o przyczynach odstawienia nart, wspomnieniach z czasów swojej kariery a także o tym, czym zajmuje się obecnie.

Sportowiec przyznaje, że z biegiem lat coraz bardziej odczuwał dolegliwości zdrowotne, których mimo wielu prób nie udało się opanować. Chciał odejść w takim momencie, by zachować sprawność i możliwość dalszej aktywności fizycznej, co stało się głównym powodem zakończenia kariery. Wskazuje też na aspekt sportowy – choć w ostatnich latach potrafił jeszcze rywalizować z czołówką, brakowało mu już regularności. Nie odbiera tego jednak jako rozczarowania, ponieważ udało mu się osiągnąć znacznie więcej, niż marzył jako dziecko, kiedy jego celem było jedynie dostanie się do Pucharu Świata. Zrozumiał, że nie zawsze trzeba ciągle sięgać wyżej, a w sporcie zawodowym każdy ma swój naturalny kres.

Zawodnik podkreśla, że po zakończeniu kariery sportowej cieszy się wolnością i może w pełni oddawać się różnym aktywnościom fizycznym, które wcześniej musiał ograniczać. - Wkraczam w nowy etap mojego życia. Nie muszę już specjalnie trenować i mogę robić dokładnie to, na co mam ochotę. Czy to kolarstwo, wędrówki górskie, wspinaczka, piłka nożna czy tenis – naprawdę lubię różne sporty. Podczas mojej kariery te aktywności naturalnie zeszły na dalszy plan, ponieważ skupiłem się na specjalistycznym treningu skoków narciarskich.

Z nostalgią mówi o więziach z drużyną, zwłaszcza o przyjaźni z Karlem Geigerem, i przyznaje, że czasami brakuje mu emocji związanych ze skokami, choć decyzję o zakończeniu kariery uważa za słuszną. - Tęsknię za drużyną, a zwłaszcza za moim wieloletnim współlokatorem Karlem Geigerem. Staliśmy się prawdziwymi przyjaciółmi i oczywiście widujemy się teraz znacznie rzadziej. Czasami tęsknię też za lataniem i dreszczykiem emocji, ale to w granicach rozsądku. Zasadniczo jestem bardzo zadowolony z mojej kariery i znalazłem odpowiedni moment na przejście na emeryturę. Wspominam to bez smutku i jestem przekonany że podjąłem ten krok we właściwym momencie.

Podróże, które dla wielu są marzeniem, w jego przypadku były raczej obciążeniem – dlatego wcale za nimi nie tęskni: - W ogóle nie tęsknię za podróżami. Może brzmi to dziwnie, często jest to nierozumiane przez osoby z zewnątrz. Zwłaszcza zimą prawie nie bywałem w domu i rzadko widywałem rodzinę i przyjaciół. Oczywiście, dużo się podróżuje i odwiedza wiele różnych krajów. Ale poza lotniskami, hotelami i skoczniami narciarskimi, tak naprawdę niewiele się zwiedza. To ma niewiele wspólnego z tradycyjnym podróżowaniem. To raczej ciężar, za którym wcale nie tęsknię.

Opowiada też, że myśli o zakończeniu kariery pojawiły się już bardzo wcześnie – pod wpływem kontuzji oraz rozmów z rodzicami, którzy zawsze stawiali jego zdrowie ponad sportowe sukcesy: - Choć brzmi to dziwnie, po raz pierwszy pomyślałem o zakończeniu kariery, mając niewiele ponad 20 lat. Miałem wtedy poważne kontuzje i zacząłem się zastanawiać, czy jestem na dobrej drodze. Pod tym względem silnie wpłynęli na mnie rodzice. Nawet mój ojciec powiedział mi, że powinienem zrezygnować ze skoków narciarskich – mimo że odnosiłem już wtedy spore sukcesy. Zależało mu na tym, żebym był zdrowy i miał zapewnioną bezpieczną przyszłość. 

Eisenbichler kontynuuje swoją pracę w Policji Federalnej i jak twierdzi obecnie cieszy się „normalnym” życiem. Po odpoczynku od skoków narciarskich ma zamiar za jakiś czas powrócić do nich w roli trenera. Obecnie występuje na pozycji prawego pomocnika w grającej w lidze regionalnej piłkarskiej drużynie TSV Siegsdorf III.