Strona główna • Japońskie Skoki Narciarskie

Noriaki Kasai: Po głowie chodziły mi myśli o zakończeniu kariery

Noriaki Kasai — żywa legenda skoków narciarskich, człowiek, który zdaje się przekraczać granice czasu, wieku i ludzkich możliwości — wciąż marzy o dziewiątym starcie na igrzyskach olimpijskich. W ostatnich dniach 53-latek udzielił ciekawego wywiadu portalowi Note.aktio.co.jp, którego fragmenty prezentujemy poniżej.

Noriaki Kasai o...

... swojej obecnej formie

Szczerze mówiąc, nie jestem aktualnie w swojej najlepszej formie, choć czuję, że mogę latać całkiem nieźle. Ciężko trenuję, żeby osiągnąć szczyt formy. Doskonale zdaję sobie sprawę, że start na igrzyskach olimpijskich nie będzie łatwy i myślę, że to będzie naprawdę ciężka walka. Obecnie nie jestem członkiem drużyny, która będzie jeździć po Pucharach Świata, mogę startować w zawodach niższego szczebla. Jeżeli ta sytuacja nie ulegnie zmianie,  nie sądzę, abym mógł wziąć udział w igrzyskach olimpijskich. Starty w Pucharze Świata to warunek konieczny.

... kryzysie po braku powołania na igrzyska w Pekinie

Jednym z moich celów było wzięcie udziału w dziesięciu kolejnych igrzyskach olimpijskich, więc szczerze mówiąc, byłem niezwykle rozczarowany, gdy ta passa dobiegła końca po ośmiu kolejnych występach i nie zakwalifikowałem się do udziału w igrzyskach w 2022 roku. Moja motywacja była wtedy niska. Po głowie chodziły mi wtedy różne myśli, nawet takie, że będę musiał przejść na emeryturę, ale finalnie znów uwierzyłem w siebie. Pomyślałem: „nadal stać mnie na dalekie skoki". W rezultacie w ciągu ostatnich dwóch lat w końcu udało mi się wygrać zawody krajowe i dobrze zaprezentować się na arenie międzynarodowej, co dodało mi pewności siebie i było dla mnie ogromną motywacją. Dlatego teraz znów mam wobec siebie wysokie oczekiwania. Nienawidzę przegrywać, więc kiedy przegrywam  lub widzę, że inni zawodnicy radzą sobie dobrze, bardzo mnie to irytuje. Myślę jednak, że ten trudny emocjonalnie czas uświadomił mi, że po każdym konkursie wciąż czuję, że „nie chcę przegrać” i „nadal chcę wygrać”. Dopóki potrafię utrzymać to uczucie, czuję, że mogę nadal robić to, co robię.

... swojej formie fizycznej

Ludzie mówią, że biorąc pod uwagę mój wiek, powinienem był przejść na emeryturę już dawno temu, ale ja wcale nie odczuwam spadku formy fizycznej. To dlatego, że wierzę, że moje mocne strony tkwią w sprawności mojego ciała, zdolności adaptacji i umiejętności szybkiego podejmowania decyzji. Nawet teraz, w ramach treningu, włączam do niego inne sporty, takie jak golf, tenis, siatkówka, koszykówka, badminton i squash, i niemal nigdy nie przegrywam z młodszymi zawodnikami. Badminton i squash wymagają nie tylko szybkiego myślenia, ale także umiejętności błyskawicznego reagowania. Trzeba błyskawicznie podejmować decyzje i odpowiednio poruszać ciałem, więc ten trening jest wskaźnikiem tego, czy moje ciało i umysł są nadal szybkie. Ćwicząc w ten sposób, jestem w stanie ocenić, czy moje umiejętności się pogorszyły i jak dotąd nie odczuwam, aby tak było. Wydaje mi się jednak, że częściej łapię urazy. ​​Nie miałam żadnych poważnych kontuzji, ale czasami odczuwam ból w określonych miejscach, takich jak dolna część pleców, kolana i szyja.

... sile swojego mózgu

Nasz zespół ma trenera mentalnego, który mierzy nasze fale mózgowe, aby przeanalizować nasz stan psychiczny. Przez wiele lat takie pomiary wykonywali tylko młodsi zawodnicy. Uważałem, że nie jest mi to potrzebne. Jednak kiedy dwa lata temu przeprowadziłem pierwszy taki pomiar, dane pokazywały zawodników ze słabymi falami mózgowymi jako niebieskich, dobrych jako żółtych, a jeszcze lepszych jako czerwonych. W moim przypadku wszystkie fale wyglądały jaskrawoczerwono. Nasz trener powiedział, że nigdy nie widział takich fal mózgowych. W zeszłym roku ponownie zbadałem sobie mózg i wyniki były takie same. Zawsze byłem pewny swojego sposobu myślenia, ale teraz, gdy jest to poparte naukowo, mogę powiedzieć, że mam naprawdę silny mózg. 

... stresie podczas zawodów

Myślę, że mam silną psychikę, ale denerwuję się podczas zawodów i moje serce bije wtedy naprawdę szybko. Jednak to tylko dlatego, że chcę wygrać mecz, a nie dlatego, że jestem słaby psychicznie. Są narciarze, którzy w ogóle się nie denerwują, jak skoczkini Yuki Ito, która również jest członkinią mojego klubu. Ale ja jestem typem osoby, która potrafi wydobyć swój zwiększony potencjał, właśnie wtedy gdy się denerwuję. Kiedy jestem w szczytowej fazie zdenerwowania, potrafię dać z siebie 120% mocy i dystansu, czego nie udaje mi się osiągnąć na treningach. Oczywiście zdarzały się momenty, kiedy ponosiłem porażki z powodu zbyt dużej nerwówki, ale czuję, że osoby, które się nie denerwują, potrafią dać z siebie tylko do 100% mocy. Kiedy byłem młodszy, byłem tak zdenerwowany, że straciłem szansę na wygranie dziesiątek konkursów. Gdybym mógł spotkać siebie, mającego około 20 lat, dałbym sobie radę: „To normalne, że się denerwujesz, więc nie bój się latać, wierz w siebie i walcz”.

...konieczności odreagowania po skokach

Bywają chwile, kiedy moje skoki nie są dobre i popadam w stan przygnębienia. Ale gdy tylko opuszczam skocznię, wyłączam się i staram się nie myśleć o skokach. Samo myślenie o tym mnie męczy, dlatego ważne jest, aby nie tworzyć na nie czasu i przestrzeni. Odciągam myśli od skoków narciarskich, idąc do sauny, uprawiając inny sport, taki jak golf czy tenis, albo wędkując lub podróżując. Skoki narciarskie to bardzo męczący psychicznie sport. Nawet podczas treningów skoczkowie narciarscy mogą skakać najwyżej  do 10 razy dziennie. Latem treningi polegają na skakaniu rano i treningu siłowym po południu, więc liczba skoków jest jeszcze mniejsza. Myślę, że w ciągu roku skoczkowie narciarscy mogą skakać tylko około 300 do 400 razy, wliczając w to treningi i zawody. Na zawodach muszę w pełni wykorzystywać swój umysł, kreując obraz, a potem startując. Muszę wyczuć moment odbicia i zmiany wiatru, podejmować decyzje i reagować w każdym ułamku sekundy. Dlatego po skoku mój umysł jest bardziej zmęczony niż ciało, a nawet dwa skoki mnie wykańczają. Dlatego muszę umieć jak najszybciej wyłączyć umysł. Jeśli po opuszczeniu skoczni będę myślał o skokach narciarskich, mój umysł pozostanie zmęczony, a stres będzie się tylko narastał.

... swojej wadze

Tak, skoki narciarskie to sport, w którym lekkość jest zaletą, ponieważ mówi się, że każdy kilogram więcej zmienia odległość skoku o 2 metry. Dlatego istnieją zasady, które określają długość nart, których można używać, w zależności od wskaźnika BMI. Ja staram się schudnąć jak najwięcej. Nawet poza sezonem mój poziom tkanki tłuszczowej rzadko przekracza 10%, a w trakcie sezonu utrzymuję go na poziomie około 5%. Jednak, o ile w młodości łatwo mi było schudnąć, to po 50. roku życia codzienne treningi i bieganie okazały się niewystarczające, więc zacząłem biegać dwa razy dziennie, rano i wieczorem. Ten czas spędzony podczas biegu jest zaskakująco ważny, ponieważ pozwala mi zastanowić się nad sposobami na poprawę techniki skoków i przypomnieć sobie, jak pokonywałem wcześniejsze załamania. Kiedy podczas biegu rozpamiętuję swoje doświadczenia, mogę odkryć nowe spostrzeżenia, dlatego uważam, że to najlepsza forma treningu - odchudzanie, poprawa wytrzymałości i trening mentalny.

... drodze na swoje 9. igrzyska

Jeśli chodzi o konkretny plan dostania się na igrzyska olimpijskie to wygląda to tak: jestem członkiem ekipy, która będzie startować zimą w Pucharze Kontynentalnym. Najpierw muszę znaleźć się w pierwszej trójce któregoś z konkursów. Jeśli mi się to uda, zakwalifikuję się do Pucharu Świata, gdzie będę musiał rywalizować z pięcioma Japończykami i pokonać kilku z nich. Alternatywnie, w grudniu odbędą się zawody w Nayoro (Turniej Skoków Narciarskich Nayoro Piyashiri), otwierające krajowe zawody zimowe, więc mógłbym tam wygrać, a potem dobrze wypaść w Pucharze Kontynentalnym w Sapporo w styczniu i osiągnąć wyniki, które dałyby mi miejsce na starcie Pucharu Świata w Sapporo. Jeśli mi się to uda, może to być ogromny przełom i będę miał wówczas szansę na awans na igrzyska olimpijskie. Tak czy inaczej, to ciężka walka, ale możliwe są różne scenariusze.