Pierwsza czołowa dziesiątka Hoffmanna. „Nie jestem jeszcze aż tak dobry"

– Nie jestem jeszcze aż tak dobry, ale wiem, że jestem w całkiem dobrej formie – mówił po sobotnim konkursie w Lillehammer Felix Hoffmann. Młody Niemiec zajął w nim 10. lokatę osiągając najlepszy wynik w swojej karierze. 

Po pierwszej serii wydawało się, że w zasięgu Hoffmanna może być nie tylko czołowa dziesiątka, ale też miejsce w czołówce. Po skoku na odległość 134,5 metra, podopieczny Stefana Horngachera zajmował trzecie miejsce, tracąc jedynie 0,8 punktu do drugiego Domena Prevca. Niestety błąd w serii finałowej, przy niesprzyjającym wietrze w plecy, sprawił, że 28-latek spadł na dziesiąte miejsce.

– Pierwsza seria była szczególnie dobra w moim wykonaniu, tak samo jak kwalifikacje. Niestety w finale trochę spóźniłem odbicie i przez to nie miałem też energii w locie. Szczególnie przy wietrze w plecy – opowiadał nam świeżo po starcie Niemiec, który wolał skupić się na pozytywach tego dnia. Takim był pierwszy raz w TOP10 Pucharu Świata. Poprzednio jego najlepszym osiągnięciem było 11. miejsce w Lake Placid w 2024 roku.

– To mój pierwszy raz w pierwszej dziesiątce Pucharu Świata. Jestem pewien siebie i już nie mogę doczekać się jutrzejszych skoków – mówił z uśmiechem Hoffmann, który cieszył się z progresu w swoich skokach.

– Nie jestem jeszcze aż tak dobry, ale wiem, że jestem w całkiem dobrej formie. Widziałem to w ostatnich treningach. Było dobrze i solidnie, a teraz działa to też w konkursie. Jestem w stanie walczyć z czołówką i to świetne uczucie – zaznaczył i dodał: – Myślę, że przyczynił się do tego po prostu porządny i dobry trening. I moja rodzina. Mam dużo pracy, ale też dużo radości.

I chociaż 28-latek wywalczył niedawno tytuł mistrza Niemiec, co dodało mu pewności siebie, nie zamierza wieszać sobie zbyt wysoko poprzeczki.

– Moim celem na ten sezon jest pokazywać dobre skoki przez całą zimę i zdobyć nieco dobrych lokat – podkreślił.

korespondencja z Lillehammer, Kinga Marchela