Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Tomasiak w czołówce kwalifikacji, Falun zagadką dla Stocha

Kacper Tomasiak i Kamil Stoch to najlepsi Polacy przedpołudniowych kwalifikacji w szwedzkim Falun. 18-latek zamknął czołową „10”, natomiast 38-latek uplasował się na 14. miejscu – zwracając uwagę na trudności z rozgryzieniem 95-metrowego obiektu Lugnet.

W poniedziałek wszystkie ekipy przejechały autokarami z Norwegii do Szwecji. Wtorkowe skakanie w Falun – w ramach próby przed Mistrzostwami Świata w Narciarstwie Klasycznym 2027 – rozpoczęło się już o 9 rano, od oficjalnego treningu.

– W porównaniu do Lillehammer trzeba było się trochę przestawić i wstać wcześniej. Poniedziałkowa podróż trochę się dłużyła, ale udało mi się spędzić ją dość komfortowo i zregenerować się wieczorem. Myślę, że jestem dobrze przygotowany do zawodów w Falun – twierdzi Kacper Tomasiak, debiutujący tej zimy w Pucharze Świata.

Tomasiak w seriach treningowych (13. oraz 11. miejsce) i kwalifikacjach (10. pozycja) był najlepszym z Polaków.

– Dość dobrze mi się tu skacze. Mam jeszcze problemy z podejściem do lądowania, żeby dostać wysokie noty, ale generalnie jest bardzo dobrze. Pasuje mi profil tego obiektu. W trakcie skoku nie czuć niczego specyficznego. Taka mieszanka nowej i starej skoczni – słyszymy na temat jedynej skoczni normalnej w kalendarzu Pucharu Świata 2025/26.

– Skoki na mniejszym obiekcie czasami mogą trochę pomóc. Przekonamy się w nadchodzących zawodach, czy pomogło. Chcę skakać swoje i poprawiać się z próby na próbę, mam nad czym pracować. Analizujemy to wszystko z trenerami.  To, co widzę na nagraniach, konfrontuję z własnym czuciem. Po obejrzeniu skoku wiem, co poprawić, żeby było lepiej – wyjaśnia nam 18-latek.

Czternasty w kwalifikacjach był Kamil Stoch, który w Lillehammer zgromadził najwięcej punktów z grona Biało-Czerwonych. Trzykrotny mistrz olimpijski po raz ostatni miał okazję rywalizować na 95-metrowym obiekcie w Falun dekadę temu, podczas nieudanych dla niego mistrzostw świata.

– Po pierwszym skoku wspomnienia wróciły. Nie powiem, żeby należały do przyjaznych. Co jest nie tak z tą skocznią? To jest dobre pytanie. Na razie nie potrafię jej rozgryźć. Stromy rozbieg i krótkie przejście sprawiają mi dość dużo problemów. Mieliśmy jednak trzy skoki na próbę, a po południu skaczemy w zawodach – mówi Stoch, odnosząc się do konkursu ruszającego o 15:10.