Strona główna • Inne

Robert Kranjec zdecydował o losach meczu...

Skoczkowie narciarscy pokonali Reprezentację Artystów Polskich w meczu charytatywnym rozegranym na stadionie krakowskiej Wisły. Podopieczni Jerzego Engela od 12 minuty prowadzili i nie pozwolili rywalom na strzelenie gola. Nie obyło się bez fauli i urazów.

Przed meczem uzgodniono, że czas gry bedzie krótszy niż w przypadku zwykłych spotkań piłkarskich: 2razy po 25 minut. Jedyna bramka padła w 12 minucie po celnym strzale reprezentanta Słowenii, Roberta Kranjca. Rozstrzygnął się już wówczas los całego spotkania. Skoczkowie grali bardzo zdycyplinowanie i często wymieniali się podaniami. Artyści zaś byli dziś brutalni na boisku i grali bardzo chaotycznie. Nie potrafili ze sobą współpracować.

Zawodnicy grali głównie środkiem pola. Bramkarze nie pozostawali jednak bezczynni. Reprezentanci obu zespołów mieli wiele niewykorzystanych okazji do strzelenia bramki. W 8 minucie meczu Radosław Majdan, bramkarz skoczków, otrzymał żółtą kartkę za nieprzepisowe przytrzymywanie Andrzeja Nejmana. W 14 minucie Adam Małysz skierował niecelnie piłkę i minęła ona bramkę. 21 minuta była okazją do zdobycia gola przez Marcina Dorocińskiego, ale Radek Majdan nie dopuścił do celnego strzału.

Druga połowa meczu ropoczęła się od faulu na Macieju Kubicy w polu karnym. Podyktowany rzut karny wykonał Piotr Wiszniowski. Nieudany strzał spowodował, iż piłka minęła bramkę, a Radosław Majdan nadal miał czyste konto w tym spotkaniu. Niesamowitą okazję zdobycia kolejnej bramki w 35 minucie mieli skoczkowie. Morten Solem dostał podanie od Adama Małysza, ale nie trafił celnie. Minutę później Adam Małysz strzela nad bramką i nadal wynik meczu pozostawał taki sam. Krótko potem Marcin Dorociński dośrodkowuje lewą nogą po rzucie z autu, a piłka mija bramkę. Ostatnia szansa należała do artystów. W 46 minucie Adam Wolski strzela głową wprost w ręce bramkarza skoczków.

Niestety nie obyło się bez fauli i urazów. Już w pierwszych minutach meczu kontuzję odniósł Andreas Kofler, który będzie musiał poddać się prześwietleniu. Poważnego urazu doznał także Veli-Matti Lindstroem. Wszystkie faule nie wynikały z zawiści przeciwnej drużyny, lecz z tego, iż zarówno skoczkowie jak i artyści nie są zawodowymi piłkarzami.