Stroem wygrywa inauguracyjny konkurs w Wiśle. Strate wyrównuje rekord skoczni
Norweżka Anna Odine Stroem potwierdziła znakomitą dyspozycję i triumfowała pierwszym konkursie Pucharu Świata kobiet w Wiśle. Zwyciężczyni była najlepsza już w kwalifikacjach (po dyskwalifikacji Niki Prevc), a w zawodach przypieczętowała to skokami na 127 i 124 metry. Drugie miejsce zajęła Kanadyjka Abigail Strate, która w finałowej próbie wyrównała rekord obiektu wśród kobiet skokiem na odległość 131 metrów. Podium uzupełniła Japonka Nozomi Maruyama, oddając dwa równe skoki na 121 metrów.
– To był ekscytujący dzień. Zaliczyłam dziś kilka dobrych skoków i byłam z nich zadowolona. To były emocjonujące zawody i start wśród świetnych zawodniczek – przyznała Norweżka.
Stroem zdominowała rywalki także w pierwszej serii, jednak – jak przyznaje – przed drugą nie czuła wielkiego stresu i presji.
– Po prostu starałam się skupić na tym, co zrobiłam dobrze w pierwszej serii, i trzymać się podstaw. Udało mi się to jakoś. Mój drugi skok nie był tak dobry jak pierwszy, ale dziś wystarczył – mówiła po zakończeniu konkursu.
Lokatę tuż za Norweżką zajęłan Abigail Strate. Po gorszych występach w Falun był to dla niej wielki powód do radości.
– Czuję się naprawdę dobrze. Ten wynik, po pewnych problemach w Falun i po treningach tutaj… – byłam po prostu bardzo szczęśliwa i naprawdę zaskoczona. To były dobre skoki! –mówiła z uśmiechem na twarzy.
W finałowej serii Strate poszybowała na odległość 131 metrów – wyrównując tym samym rekord skoczni wśród kobiet i wskakując na podium.
– Przed pierwszym skokiem byłam bardzo zdenerwowana, nie wiem dlaczego, ale drugi to był po prostu „kolejny skok”. Poszło dosyć gładko. Po prostu starałam się siebie nie powstrzymywać i włożyć w ten skok wszystko, co mogłam, i nie myśleć za dużo o wszystkich szczegółach – wyjaśniła Kanadyjka.
Trzecia na podium – Nozomi Maruyama – nie kryła satysfakcji z kolejnego dobrego występu:
– Jestem bardzo zadowolona z dzisiejszego rezultatu – podsumowała krótko liderka klasyfikacji generalnej.
Japonka minimalnie wyprzedziła Heidi Dyhre Traaserud, która ostatecznie zajęła 4. miejsce.
Najlepszą z Polek byłan Anna Twardosz, która zakończyła rywalizację na 20. pozycji po skokach na 106,5 i 116 metrów. Polka oceniła, że tego dnia walczyła nie tylko z rywalkami, ale i z warunkami.
– W czasie wszystkich moich dzisiejszych skoków miałam gorsze warunki, ale nawet wtedy trzeba skakać… Teraz zły skok nie był wynikiem warunków, ale mojego błędu – przyznała nasza reprezentantka.
Do finału niestety nie weszła Pola Bełtowska, która w pierwszej serii wylądowała na 101 metrze. Zawodniczki skomentowały także, że wolałyby, żeby na trybunach zasiadało więcej kibiców. Dziś bowiem frekwencja nie dopisała.
– Skocznia w Wiśle jest jedną z moich ulubionych – przyznała Strate. – Wolałabym jednak, by publiczności było więcej. Szczególnie teraz, gdy szykują się tak wielkie imprezy jak igrzyska olimpijskie. Będzie tam mnóstwo ludzi, więc dobrze jest ćwiczyć takie sytuacje. Do nadchodzących igrzysk i związanej z nimi atmosfery odniosła się także triumfatorka dzisiejszego dnia.
– Jest trochę więcej napięcia w całym cyklu ze względu na sezon olimpijski… Wszyscy jesteśmy naprawdę podekscytowani wyjazdem do Włoch – podkreśliła Stroem.
Przed paniami kolejna szansa na walkę o podium już jutro. Piątkowe zmagania rozpoczną się o 10:00 kwalifikacjami kobiet, a konkurs zaplanowano na 11:30.
Wieczorem skocznię przejmą mężczyźni – o 17:45 ruszą oficjalne treningi, a o 20:15 kwalifikacje do sobotniego konkursu.
Korespondencja z Wisły – Weronika Świderska, Jagoda Karpińska