Trener Maciusiak z niedosytem po sobocie w Klingenthal. "Oczekiwania były większe"
Czterech Biało-Czerwonych ukończyło sobotni konkurs indywidualny Pucharu Świata w Klingenthal w czołowej "30" - były to jednak lokaty dopiero w drugiej i trzeciej dziesiątce po serii finałowej. Trener kadry narodowej A w skokach narciarskich Maciej Maciusiak przyznał na gorąco po zawodach, że czuje spory niedosyt.
Na znakomitej, 5. pozycji znajdował się na półmetku zawodów Kacper Tomasiak. W finałowej rundzie 18-latek nie zdołał obronić tej lokaty - osiągając 126,5 metra uplasował się ostatecznie na 18. lokacie.
- Kacper Tomasiak oddał w finale podobny skok, jak w serii próbnej, lecz zaczął odbicie od góry i wykonał ten ruch za wcześnie. Próg nie oddał, jak należy - i skończyło się tak, a nie inaczej - stwierdził trener Maciusiak w rozmowie z reporterem Eurosportu Kacprem Merkiem.
- Jutro kolejny dzień - widzimy, że gdy Kacper odda normalny skok, to jest w stanie rywalizować z najlepszymi. Wielka szkoda, bo oczekiwania były większe. Na górze było też dużo emocji. Nic już nie zrobimy - będziemy walczyć jutro - skwitował na antenie Eurosportu 43-letni szkoleniowiec.
Niedzielna rywalizacja na Vogtland Arenie rozpocznie się już o 14:30 - na tę godzinę zaplanowano kwalifikacje do drugiego konkursu indywidualnego, który planowo ma się odbyć o godzinie 16:00.