Domen Prevc ponownie bezkonkurencyjny w Klingenthal. "Muszę cały czas być skupiony"
Po raz kolejny nie miał sobie równych - Domen Prevc zgarnął dublet w Klingenthal. Podopieczny trenera Roberta Hrgoty triumfował w niedzielnym konkursie Pucharu Świata na Vogtland Arenie (HS140) z 13-punktową przewagą nad drugim Renem Nikaido. Słoweniec pomimo fenomenalnej dyspozycji stara się zachować chłodną głowę i pełną koncentrację przed kolejnymi konkursami tej zimy.
- Być może na ten moment ten poziom jest nieosiągalny dla innych, ale może szybko stać się osiągalny. Muszę cały czas być skupiony. Ryoyu był naprawdę blisko i byłem pod ogromną presją. Serce biło mi jeszcze szybciej niż wczoraj, a nogi znów były nieco sztywne. Udało mi się mimo tego oddać naprawdę fajne techniczne skoki - przyznał Słoweniec, dodając, że próby oddane w niedzielę nie były idealne. - Było trochę nerwowo, trochę szybko, nieco za agresywnie, jednak ogólnie rzecz biorąc - prędkość, którą mogę osiągnąć w locie jest super i jestem w stanie dzięki temu daleko latać - stwierdził w rozmowie z reporterem Eurosportu Kacprem Merkiem 26-latek. Równie istotna, co odpowiednia technika i prędkość, jest też sfera mentalna.
- Budowanie pewności siebie jest teraz bardzo ważne. Poza tym, przez całe lato szedłem krok po kroku. Przenosiłem energię na lot, coraz lepiej czułem narty, opór pod nogami, czułem, jak układają się stopy, żeby móc włożyć jak najwięcej energii, gdy jestem w powietrzu. Myślę, że to jest najważniejsze. Chociaż na papierze wydaje się, że nogi nie dają z siebie wszystkiego, ale podczas lotu trzeba naprawdę się postarać. To najbardziej istotne, by udało się zrobić wszystko, jak należy - szczególnie będąc pod presją - podsumował na antenie Eurosportu lider Pucharu Świata.
To czwarte pucharowe zwycięstwo Domena Prevca z rzędu tej zimy. Wyrównał dzięki temu swoje najlepsze osiągnięcie - w sezonie 2016/17 odniósł cztery triumfy, stając na podium sześciokrotnie (oprócz zwycięstw zajął raz 2. i raz 3. miejsce).