Triumf w Grand Prix i medal mistrzostw kraju to za mało. Puchar Świata odjechał Japonce

Nieobecność Kurumi Ichinohe w kobiecej reprezentacji Japonii to jedna z większych niespodzianek inauguracyjnej fazy sezonu olimpijskiego. 21-latka, która latem po raz pierwszy w karierze wygrała konkurs z cyklu Grand Prix, na początku zimy musi udowadniać swoją sportową wartość na krajowym podwórku. Jak sama nie ukrywa, brak nominacji kosztował ją ogrom emocji.

Kurumi Ichinohe to córka Tsuyoshiego, olimpijczyka z 2006 roku z Turynu. Japonka zadebiutowała w Pucharze Świata w 2023 roku. W tym samym roku została drużynową mistrzynią świata juniorek. W poprzednim sezonie regularnie startowała pośród elity. Cały sezon zakończyła na 24. miejscu z dorobkiem 187 punktów. Najlepszy występ w karierze zaliczyła w Ljubnie, gdzie zamknęła czołową „10”. Latem tego roku 21-latka wystartowała we wszystkich konkursach Grand Prix. W siedmiu z dziewięciu konkursów plasowała się w najlepszej „10”, a w Rasnovie okazała się najlepsza, stając na podium z Nozomi Maruyamą i Anną Twardosz.

Mimo obiecujących wyników, Ichinohe nie poleciała na przedświąteczne konkursy olimpijskiej zimy. Japońskie kryteria związkowe mówią, że na pierwszy okres Pucharu Świata powinny pojechać dwie najlepsze zawodniczki z poprzedniego sezonu zimowego (Sara Takanashi oraz Yuki Ito), trzy najlepsze z Letniego Grand Prix (Nozomi Maruyama, Yuzuki Sato oraz Yuka Seto) i zawodniczka z najwyższą pozycją z zawodów na dużej skoczni na mistrzostwach Japonii. W tym przypadku o niespodziankę na Okurayamie pokusiła się Ringo Miyajima, która w listopadzie sięgnęła po srebro. Brąz Ichinohe okazał się za słabym wynikiem, by otrzymał bilet na europejskie otwarcie sezonu. W efekcie 21-latka musi czekać na swoją szansę do styczniowych grup krajowych w Sapporo i Zao – już po zakończeniu okresu kwalifikacji olimpijskich.

– W głowie wciąż pojawia się wiele „gdyby”, ale sport to świat, w którym liczą się wyniki. Chcę uczciwie zmierzyć się z tym poczuciem niedosytu i iść dalej, tak aby przekuć je w siłę. Dziękuję wszystkim, którzy zawsze mnie wspierają. Od Letniego Grand Prix aż po mistrzostwa Japonii. Dziękuję za ogromne wsparcie i liczne słowa otuchy – pisała na Instagramie po krajowym czempionacie w Sapporo.

Ichinohe w rozmowie z japońskimi dziennikarzami przyznała, że przez około tydzień nie mogła powstrzymać łez z powodu rozczarowania, jakim był brak nominacji do składu na zawody najwyższej rangi w sezonie olimpijskim. Skoczkini jako swój główny problem wskazuje nadmierną ambicję, która hamuje ją podczas rywalizacji na skoczni. 

W poprzedni weekend w Nayoro oficjalnie rozpoczęto krajowy sezon zimowy w Japonii. Ichinohe w obu konkursach na 100-metrowym obiekcie była bezkonkurencyjna. W pierwszych zawodach ograła Harukę Iwasę różnicą 23,5 pkt., a w drugich pokonała Riko Sakurai o 17 pkt. W kategorii mężczyzn triumfowali kolejno Riki Kurita oraz Yuto Nakamura. Na starcie pojawił się między innymi Kazuyoshi Funaki. 50-letnia legenda na wyspie Hokkaido zajęła 62. i 48. miejsce.

– Chciałam startować w Pucharze Świata, ale w zawodach, które są przede mną, muszę po prostu wygrywać. Nawet jeśli igrzyska olimpijskie w tym sezonie są poza zasięgiem, moim kolejnym celem jest dobra postawa na najbliższych mistrzostwach świata oraz udane starty w zawodach Pucharu Świata w Sapporo i Zao po Nowym Roku. Pomyślałam, że nie mogę przegrywać tutaj, na krajowym podwórku – powiedziała Ichinohe w rozmowie z news.ntv.co.jp po krajowych sprawdzianach w Nayoro.

Kliknij, aby zobaczyć protokół z pełnymi wynikami pierwszego konkursu kobiet w Nayoro (język japoński) >>>

Kliknij, aby zobaczyć protokół z pełnymi wynikami pierwszego konkursu mężczyzn w Nayoro (język japoński) >>>

Kliknij, aby zobaczyć protokół z pełnymi wynikami drugiego konkursu kobiet w Nayoro (język japoński) >>>

Kliknij, aby zobaczyć protokół z pełnymi wynikami drugiego konkursu mężczyzn w Nayoro (język japoński) >>>