Strona główna • Austriackie Skoki Narciarskie

Jonas Schuster: "Cieszę się, że jestem częścią tego wszystkiego"

Jonas Schuster zadomowił się na dobre w austriackiej kadrze narodowej. W Oberstdorfie ponownie udowodnił, że to należne mu miejsce. Nie zdeprymował go ani prestiż Turnieju Czterech Skoczni, ani trybuny Schattenbergschanze wypełnione szczelnie tłumem niemieckich kibiców.

Urodzony w 2002 roku w Mieming Jonas to syn Wernera - przeciętnego skoczka i świetnego trenera. Przez 11 lat prowadzenia kadry niemieckiej doprowadził swych podopiecznych do wielu sukcesów. Syn ma szansę przebić ojca w dokonaniach na skoczni. Po raz pierwszy zrobiło się o nim głośno w 2023 roku, gdy wywalczył wicemistrzostwo świata juniorów w Whistler. Jesienią zeszłego roku dość niespodziewanie został letnim mistrzem Austrii na normalnej skoczni. Nie dało mu to jednak przepustki do kadry narodowej. Dostał jedynie szansę w grupie krajowej - w austriackiej części Turnieju Czterech Skoczni. I jej nie wykorzystał.

Zupełnie inaczej jest tej zimy. Schuster zastąpił w Ruce i Wiśle Stefana Krafta, który udał się do rodzącej żony. I został już w kadrze, pomimo powrotu starszego kolegi. W Engelbergu był piąty i szósty, na inaugurację Turnieju Czterech Skoczni zajął ósme miejsce.

- Nie tylko ja dziś dobrze skakałem, cały nasz zespół zaprezentował się świetnie. Wszyscy widzą, że jesteśmy teraz na wysokim poziomie. Przez ostatnie kilka konkursów niektórzy z nas mieli trochę problemów, ale wróciliśmy na dobre tory. Atmosfera jest świetna. A na skoczni pokazaliśmy dziś, że jesteśmy najsilniejsi. Dlatego wszyscy mamy powody do radości - mówił po zawodach rozemocjonowany zawodnik.

- Publiczność dopisała i była wspaniała. Mój pierwszy skok był świetny [Schuster na półmetku zajmował trzecie miejsce - przyp. aut.]. Naprawdę doskonały, wszystko w nim zagrało. Byłem mega zadowolony. W drugim popełniłem drobny błąd i straciłem kilka pozycji. Myślę, że fakt, że czekałem na górze tak długo, bo miałem skakać trzeci od końca, trochę na mnie wpłynął. Może to część procesu uczenia się skoków na tym poziomie. Ale i tak uważam, że był to dla mnie świetny dzień - mówił skoczek z Mieming.

- Puchar Świata to elita. Tu nie możesz sobie pozwolić na żadne błędy. Wysoki poziom, niewielkie różnice. Ale właśnie dlatego to są takie świetne zawody. Cieszę się, że mogę tu być. Że jestem częścią tego wszystkiego - kontynuował Austriak.

No ale jest jeden skoczek, który się zdecydowanie wyróżnia. Domen Prevc nam wszystkim naprawdę dziś uciekł. Niesamowity poziom. Myślę, że to zasługa przede wszystkim jego wyjątkowych umiejętności w powietrzu. Tego się nie da nauczyć. To wprost niesamowite, jak on to robi. Kąt, pod jakim się odbija, cały system lotu jest u niego absolutnie wyjątkowy. I wciąż wygrywa, wciąż nas pokonuje. To zasługuje na naprawdę wielki szacunek. Ukłon i gratulacje Domen! - zakończył Schuster.