Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Prezes PZN: "Zostałem pomówiony"

Dziennikarze Przeglądu Sportowego i TVN24 przedstawili materiały sugerujące, że prezes PZN przyjął łapówkę w wysokości 120 tys zł od pośrednika handlowego, Piotra Metlengi. Paweł Włodarczyk stanowczo odpiera przedstawione mu zarzuty:

"Zapoznałem się z artykułem z „Przeglądu Sportowego i muszę powiedzieć, że jestem zszokowany tym, co tam przeczytałem"

Prezes Włodarczyk ma nadzieję, że wszystkie wątpliwości zostaną szybko wyjaśnione:

"Uważam, że to, co dotyczy mojej osoby jest po prostu nieprawdziwe. Zostałem pomówiony. Nie wiem z czego to się bierze, na czym to polega. Być może w ostatnim czasie kilka osób straciło duże pieniądze na podpisaniu umów z PZN lub na ich nie podpisaniu i teraz im się to odbija czkawką. Mam nadzieję, że ta sprawa bardzo szybko się wyjaśni i zostanę oczyszczony z tych zarzutów."

Zaprzecza też stwierdzeniu, że Piotr Metlenga to jego znajomy:

"Czy osoba wymieniona w artykule „PS to mój znajomy? Nie mam żadnych znajomych poza tym, że spotykam się różnymi ludźmi, którzy spotykają się lub krążą wokół Polskiego Związku Narciarskiego. Wiele osób na płaszczyźnie biznesowej rozmawia ze mną i moimi kolegami z zarządu. Jest to chyba rzeczą normalną i zrozumiałą. Trudno przewidzieć kto i w jakim czasie okaże się taki czy inny."

Kto w tym sporze ma rację, powinno się niedługo wyjaśnić. Miejmy nadzieję, że ta przykra sprawa nie wpłynie negatywnie na przygotowania do sezonu olimpijskiego naszych najlepszych narciarzy.