Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Wojciech Topór: "Powrót do skoków po operacji..."

Wojciech Topór pochodzi z Chochołowa i jest skoczkiem narciarskim. Skacze na nartach "Fischer" i jest członkiem kadry "B". Reprezentuje barwy klubu Start Krokiew Zakopane. W sezonie 2004/05 wywalczył drużynowo srebrny medal na Mistrzostwach Świata juniorów w fińskim Rovaniemi. To największy dotąd sukces chochołowianina, urodzonego 6 kwietnia 1987 r., ale nie jedyny. Poniżej prezentujemy rozmowę z Wojciechem Toporem o zakończonym sezonie zimowym i o planach na najbliższy okres.

Skijumping.pl: Zacznijmy od tego kiedy zacząłeś skakać na nartach "na poważnie"?

Wojciech Topór: W drugiej klasie szkoły podstawowej zacząłem skakać i trenować pod opieką trenera Kazimierza Długopolskiego. Jeździliśmy do Zakopanego, gdzie zacząłem karierę od skoczni najmniejszych i pomału na skakałem większych. Było to około 9 lat temu.

Skijumping.pl: Nie skakałeś na skoczni w Chochołowie?

W.T: Tam już wtedy nie dało się skakać. Teraz ta skocznia ma być przerobiona. A ponieważ młodzi chłopcy zaczęli uprawiać sport, więc jest zainteresowanie skokami narciarskimi w Chochołowie.

Skijumping.pl: Kto jest twoim trenerem?

W.T: W klubie trenują mnie Kazimierz Długopolski i Adam Celej, w ZSMS Krzysztof Sobański, a w kadrze "B" Stefan Horngacher i Zbigniew Klimowski. W kadrze "B" trenują: Tomisław Tajner, Tomasz Pochwała, Wojciech Tajner, Paweł Urbański, Stefan Hula, Marcin Bachleda i ja. Ta współpraca ze sztabem trenerskim układa się dobrze, gdyż trener Horngacher jest świetnym specjalistą, ma dobre podejście do chłopaków. To daje efekty.

Skijumping.pl: No tak, ale jest Austriakiem. Czy nie ma trudności dla niego i dla was w pokonaniu bariery językowej?

W.T: Ja rozmawiam z trenerem w języku angielskim i daję sobie radę. Niemiecki znam dużo słabiej.

Skijumping.pl: Na jakie elementy treningu trener Horngacher kładzie największy nacisk?

W.T: Zwiększamy siłę i poprawiamy cały czas technikę skoku. Ja na razie mam małą przerwę w treningu, trenuję lekko, gdyż miałem niedawno operowany wyrostek. To było w połowie maja.

Skijumping.pl: Najlepsze twoje wyniki w sezonie 2004/05? Zacznijmy od tego jakie wyniki osiągnąłeś na olimpiadzie młodzieży w Szczyrku?

W.T: Na skoczni na Skalitem w konkursie indywidualnym byłem drugi i pierwszy, a drużynowo zdobyliśmy srebrny medal, przegrywając tylko z "Wisłą Ustronianką". W drużynie skakali: Marek Michniak, Paweł Urbański i ja. W konkursie indywidualnym skoczyłem ok. 87 metrów. Najlepszy mój wynik to srebrny medal w konkursie drużynowym na Mistrzostwach Świata w Rovaniemi w Finlandii. Także trzecie miejsce w drużynie na Mistrzostwach Polski w Szczyrku, no i parę punktów w Pucharze Kontynentalnym, zdobytych w: Sapporo w Japonii oraz Lauscha w Niemczech. W Zakopanem również skakałem i w pierwszy dzień poszło mi niezbyt dobrze, a drugiego dnia przerwano konkurs. Szkoda, bo oddałem dosyć dobry skok. To były moje pierwsze punkty w Pucharze Kontynentalnym.

Skijumping.pl: Przejdźmy teraz to Twojego życiowego na razie sukcesu - srebrnego medalu z Rovaniemi. Jak oceniłbyś ten start?

W.T: Pogoda była niezbyt dobra, padał śnieg i jak na Finlandię temperatura była dosyć wysoka. W tych warunkach w dwóch seriach mnie przytrzymało na rozbiegu i sam nie wiem jak skoczyłem te metry. Koledzy skakali dobrze. Po pierwszej serii byliśmy ex aequo z Niemcami na pierwszym miejscu, idąc na złoty medal, ale oni zostali zdyskwalifikowani, bo jeden z nich miał za szeroki kombinezon. W drugiej serii Słoweńcy mieli bardzo dobre warunki i nadrobili stratę. Takie są skoki. Skocznia w Rovaniemi jest, powiedziałbym, dosyć ciekawa. Lot zdaje się być wysoki i daje dużo satysfakcji. Jestem zadowolony z tych zawodów.

Skijumping.pl: Główne twoje cele na lato i przyszły sezon to...?

W.T: Chodzi mi o to, by dobrze skakać. Wynik wtedy sam przyjdzie. Chcę popracować nad techniką i także nad wagą, która jest zbyt duża. Nie mogę jednak powiedzieć ile ważę. Natomiast ważne jest, że na progu mam dużą siłę wybicia i nie popełniam większych błędów.

Skijumping.pl: Jesteś uczniem drugiej klasy liceum ZSMS Zakopane. Jak udaje Ci się pogodzić sport z nauką?

W.T: Daję sobie radę w tej kwestii, nadrabiam właśnie wszystkie zaległości, które nazbierały się przez cały sezon. A jest tego sporo.