Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Klimek zwalnia tempo

Ostatnie miesiące były wyczerpujące dla Klimka Murańki. Wystartował w ponad dwudziestu zawodach, do tego oddał mnóstwo skoków treningowych.

"Obliczyliśmy, że przez wakacje Klimek skakał kilkaset razy. To był bardzo męczący okres", wspomina ojciec Klimka. Ale był też bardzo owocny. Klimek wygrywał prawie w każdej imprezie, w której brał udział. Największy sukces odniósł na początku sierpnia w Garmisch-Partenkirchen, gdy wraz z Pawłem Słowiokiem i Tomaszem Byrtem sięgnęli po tytuł mistrzów świata dzieci na igelicie.

Sezon zakończył nie mniej udanie w ostatni weekend w Zakopanem. Skacząc jako przedskoczek podczas Mistrzostw Polski, osiągał wyniki nie gorsze niż o kilka lat starsi zawodnicy. Zaniepokoiło to nawet samego Adama Małysza, który stwierdził, że Klimek zrobi sobie krzywdę.

"Nie mam pojęcia skąd wzięło się całe oburzenie. Inni przedskoczkowie lądowali na 50, 60m, a Klimek koło 90m. Nic dziwnego więc, że przy lądowaniu miał podpórkę i poszurał pupą po ziemi. Ale nie było żadnego uderzenia głową, o czym niektórzy mówili", twierdzi pan Krzysztof Murańka.

W najbliższych tygodniach młody skoczek skoncentruje się na nauce.

"W zeszłym roku szkolnym miał trochę problemów. Ale syn jest bardzo ambitny, wie, że niczego nie może zawalić, i teraz idzie mu bardzo dobrze. Doskonale zdaje sobie sprawę, że zimą znów będzie wyjeżdżał na różne zawody i nie może narobić sobie żadnych zaległości", tłumaczy tata utalentowanego Klimka.

Koniec sezonu letniego i szkoła nie oznaczają jednak, że Klimek sport zupełnie odstawia na bok. Regularnie trenuje i wraz z trenerem Jarząbkiem z TS Wisła Zakopane planuje, co będzie robił w najbliższych miesiącach.

"Na pewno trochę odpocznie od nart. Będzie miał więcej zajęć w sali gimnastycznej oraz ogólnorozwojowych", kończy pan Krzysztof.