Strona główna • Puchar Świata

Lars Bystoel: "Opłacało się czekać..."

Innsbruck pożegnał elitę światowych skoków. Na Bergisel spore powody do zadowolenia miał Fin - Mika Kojonkoski, aż dwóch jego skoczków znalazło się dziś na podium. Najlepszym Polakiem, pod nieobecność Adam Małysz okazał się Rafał Śliż, który zajął dzis 26. miejsce.

Ze swojego pierwszego zwycięstwa cieszył się Lars Bystoel. "To był bardzo trudny rok dla mnie. Dziś pierwszy raz wygrałem zawody, opłacało się czekać."

Drugi dziś Czech Jakub Janda pomimo porażki w pojednyku z Ahonenem wystąpił w finałowej rundzie. "W pierwszej serii mój skok nie był najlepszy. Drugi wyszedł mi lepiej."

Jego kolega z dryżyny Antonin Hajek zajął dziś ostatnie 30.miejsce. "W porównaniu do kwalifikacji moje skoki dziś były słabsze."

Robert Mateja: "Brakuje luzu w moich skokach. W czasie konkursu staram się coś jeszcze poprawiać. Niestety w moich skokach nie wszystko jeszcze gra." powiedział nasz najstarszy w ekipie skoczek.

Stefan Hula: "Niestety mój skok mi dziś nie wyszedł. Był za bardzo spóźniony. W czasie serii próbnej skoczyłem za wcześnie teraz za późno. Nie jestem zadowolony."

Rafał Śliż: "Bardzo się cieszę z udanego skoku w serii pierwszej. Manuel Fettner skoczył niestety troszkę słabiej niż ja. Chciałbym w Bischofshofen zdobyć również punkty w klasyfikacji Pucharu Świata."

Niezadowolony ze swojego występu w Innsbrucku był Michael Uhrmann: "To był najgorszy konkurs w moim wykonaniu w tym sezonie. Spóźniłem wybicie na progu. W tym momencie nie czuję się taki spokojny jak na początku sezonu. Moja pozycja dojazdowa nie jest poprawna i potem takie są efekty - jak wczoraj w kwalifikacjach. W Bischofshofen muszę na nowo znaleźć motywację oraz zaufanie do samego siebie. " powiedział Niemiec, który wyeliminował dziś naszego Kamila Stocha.

Ze swojego skoku nie był zadowolony Michael Neumayer. "Inni mogą skoczyć trzy - cztery metry dalej. Dlatego nie jestem zadowolony ze swojego rezultatu"

Podobnie jak wczoraj, również i dziś trener naszych zachodnich sąsiadów narzekał na prędkości osiągane przez swoich zawodników. "Mamy problemy z prędkością. Musimy coś z tym zrobić. Tutaj moi zawodnicy byli o kilometr wolniejsi, tak nie powinno być." powiedział Peter Rohwein

Zadowolony ze swojego rezultatu był dziś Thomas Morgenstern, który prowadził po pierwszej serii. W drugiej jednak wypadł troszkę gorzej i ostatecznie zajął czwartą pozycję. "W końcu spokojny skok. Dziś znalazłem się w tym miejscu do któego należę. Cieszę się z mojego czwartego miejsca. To jest krok w odpowiednim kierunku. Zabrakło mi pół punktu do miejsca na podium, ale bycie ostatnim skoczkiem na górze Bergisel to dla niejednego jest marzniem." powiedział popularny "Morgi".

Trener kadry narodowej Austrii Alexander Pointner nie do końca był usatysfakcjonowany rezultatami, które osiągnęli jego skoczkowie. "Nie jest łatwo. Mieliśmy bardzo dobrą pozycję wyjściową. Morgenstern po pierwszej serii prowadził, już dawno mu się to nie udało, dziś był wyjątkowo spokojny i stabilny. Byłbym szczęśliwy, gdyby znalazł się na samym szczycie".

Również szef Austriackiego Związku Narciarskiego Tonni Innauer nie krył rozczarowania postawą swoich zawodników. "Jeden zawodnik w pierwszej dziesiątce to za mało. Naszym celem jest miejsce w pierwszej trójce ogólnej klasyfikacji TCS lub zwycięstwo w pojedynczym konkursie. Mogliśmy walczyć dziś o zwycięstwo, czyli nie dużo brakło do osiagnięcia drugiego celu. Podobnie jak inne narodowości mamy problemy. To są pierwsze oznaki tego, że znajdujemy się na zakręcie. Mam nadzieję, że w Bischofshofen będzie lepiej."