Strona główna • Kobiece Skoki Narciarskie

Norweski minister oświaty wspiera kobiety w ich walce

Anette Sagen do swojej walki o skoki kobiet angażuje coraz więcej osób. Po jej stronie stoją już Liv Arnesen oraz Randi Skaug - kobiety, które jako pierwsze Norweżki zdobyły Mount Everest. Od niedawna wspiera ją także minister oświaty - Trond Giske.

Razem z Signe Tonsberg oraz Ingrid Vigerust - członkiniami norweskiego klubu kobiet "Damens Skiklubb", walczącymi o prawa kobiet w sportach narciarskich, napisały list otwarty do norweskich władz.

"To jest nie do pomyślenia, że najlepsze zawodniczki nie mogą skakać na dużej skoczni. Przykrym jest również fakt, że nie mają one żadnego Pucharu Świata oraz to, że nie mogą wziąć udziału w Igrzyskach Olimpijskich. Wracamy do lat 60., kiedy to biegaczki znajdowały się w podobnej sytuacji" powiedziała Signe Tronsberg.

Anette, która skończyła 21 lat i w ostatni weekend w Raufoss wygrała "Norges Cup" jest rozżalona. "Chłopcy mogą już w wieku 14 lat skakać na skoczni o punkcie konstrukcyjnym K70, podczas gdy my nie możemy na dużej. Musimy otrzymać z powrotem konkursy na Holmenkollen oraz nasza dyscyplina musi zostać wpisana w program mistrzostw świata" dodała Sagen.

W marcu 2004 roku Sagen mogła skakać jako przedskoczkini na skoczni w Vikersund. Poszybowala wtedy na odległość 174 metrów. Norweski Związek Narciarski wspiera zawodniczki w ich staraniach, jednak Międzynarodowy Związek Narciarski (FIS) jak na razie jest przeciwny. "Holmenkollen była jedną z nielicznych miejscowości, gdzie mogłyśmy się pokazać szerszej publiczności. Chcemy w dalszym ciągu mieć tam zawody międzynarodowe" powiedziała Anette.

W najbliższych dniach kobiety będą startować w Słowenii (14 styczeń - Ljubno) oraz we Włoszech (18 styczeń - Dobbiaco). "Tam mamy zaplanowane starty na obiektach K70 oraz K90. Sądzę, że jest to nudne, tyle lat skakać na takim obiekcie. Należę do osób, które lubią rywalizację, więc postaram się w tych zawodach wypaść jak najlepiej. Strasznie żałuję, że nie mamy zawodów, które w randze odpowiadałyby pucharowi świata lub mistrzostwom świata. Chciałabym, aby na kolejnych mistrzostwach, w Sapporo 2007 rok, skoki kobiet znalazły się w programie" zdradziła swoje plany Sagen.

Anette Sagen wierzy, że list otwarty, który został wysłany do norweskich władz pomoże jej w walce o prawa skoków narciarskich kobiet. "Oni mają swoje kontakt, które mogą wykorzystać. Będę opowiadać, jak wygląda nasza sytuacja. Zaznaczę także, że mamy wsparcie wielu ludzi" powiedziała Anette.

Liv Arnesen i Randi Skaug pokazały, że kobiety mogą wiele zdziałać. Arnesen przygotowuje się teraz do wyprawy na biegun północny. "Zawodnicy nie powinni z powodu rodzaju płci zostać wyeliminowani z udziału w zawodach na dużych skoczniach. Mam nadzieję, że minister Giske pomoże" powiedziała Signe Tonsberg.

Giske chce walczyć o skoki kobiet

Norweski minister oświaty zapowiedział, że chce doprowadzić do tego, że kobiety znajdą się na dużych imprezach mistrzowskich. "Co chcę zrobić? Na początek chciałbym, aby cały rząd wsparł związek narciarski w ich staraniach" powiedział Giske.

Norweski minister chciałby się spotkać z ministrami sportu z innych krajów i omówić sytuację kobiet. "Mam nadzieję, że na kongresie FIS wiosną tego roku zapadną decyzję, że w 2009 roku odbędą się mistrzostwa świata kobiet w skokach narciarskich" dodał minister.

Dla Anette Sagen ważnym jest, aby zaistnieć na imprezie, która cieszy się dużym zainteresowaniem. "Musimy dostać pozwolenie na udział w dużych imprezach, na takich które cieszą sie dużą popularnością" dodała Sagen.

"To jest ważna sprawa ze sportowego punktu widzenia, ale także jeśli chodzi o równouprawnienie kobiet i mężczyzn" powiedział na zakończenie minister Giske.