Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kuttin: "Ja jestem ten zły..." opinie po wczorajszych treningach i kwalifikacjach

Atmosfera w polskiej kadrze skoczków narciarskich na kilka tygodni przed igrzyskami olimpijskim w Turynie jest bardzo nerwowa. Po słabym występie Adama Małysza w kwalifikacjach w Bad Mitterndorf w mediach rozgorzała dyskusja na temat przyszłości Adama oraz jego trenera Heinza Kuttina.

"Wiem, ja jestem ten zły i winny wszystkiemu, bo obcy. U was jest tylu specjalistów od skoków, ilu kibiców, a z wyników rozliczają tylko Kuttina. Przecież nie mogę obiecać, że Adam Małysz przywiezie medal z igrzysk w Turynie" powiedział zdenerwowany Heinz Kuttin.

Austriak, na początku współpracy z PZN prowadził z powodzeniem kadrę B. Po odejściu Apoloniusza Tajnera, objął drużynę narodową. "Gdy przyjeżdżałem do Polski, miałem przez trzy lata być trenerem kadry B. Potem nagle zostałem szkoleniowcem pierwszej drużyny. Czy gdybym mógł cofnąć czas, czy podjąłbym się ponownie tej pracy? Nie odpowiem na to pytanie. Przeżywam jedne z najgorszych chwil w życiu"

Adam Małysz po krótkiej przerwie w startach przeznaczonej na treningi, w dalszym ciągu nie może "odnaleźć" się na skoczni. "Co do moich skoków, to... jest gorzej niż na treningach w Zakopanem. W pierwszym treningowym skoku odbiłem się dwa metry za wcześnie. W drugim i trzecim było nieco lepiej, ale to wciąż nie to. Gdzieś w głowie jak zadra tkwi myśl, że to mamucia skocznia i trzeba agresywnie atakować próg. Później, już w czasie lotu, próbuję naprawić błędy, ale niewiele mogę zrobić. Jeśli najlepszy mój wynik jest o prawie czterdzieści metrów gorszy od najlepszego na tym obiekcie, to o czym tu mówić. Chwilami jestem bezradny. Wiem tylko, że muszę zachować spokój, bo nerwy są najgorszym doradcą" powiedział Małysz.

We wczorajszych kwalifikacjach niezłe wyniki osiągnęli pozostali nasi reprezentanci. "Wreszcie nie muszę się za nich tłumaczyć, tylko mogę im gratulować" skomentował Małysz rezultaty swoich kolegów.

Przed wyjazdem do Austrii, Adam Małysz zakładał, że jeśli będzie źle powróci do domu, aby dalej spokojnie trenować. "Czy zakładam możliwość wcześniejszego powrotu do domu? Nie wiem, decyzję podejmą trenerzy. Oni decydowali o moim starcie w Kulm, oni zadecydują, co teraz robić. Wierzę, że mogę tu skakać znacznie dalej niż w kwalifikacjach. Potrzeba tylko nieco więcej swobody. Takiej, jaką miałem w Zakopanem."

Przed mistrzostwami świata do kadry, w roli konsultanta powrócił profesor Żołądź. Decyzja ta podobno nie spotkała się z przychylnym przyjęciem przez Kuttina."Konsultacja z profesorem i treningi z Heinzem Kuttinem, to według mnie jedyna droga współpracy Nie widzę i nie czuję żadnego konfliktu, ale nie ukrywam, że jest nerwowo, bo igrzyska są coraz bliżej, zakładanego efektu nie widać, a doradców faktycznie jest wielu. Czego mi brakuje? Czasu, który ucieka tak szybko" zakończył Adam Małysz.