Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kruczek: "Małysz poprawił odbicie, ale popełnił błąd w locie..."

Konkurs drużynowy w wykonaniu ekipy Polski nie wypadł najlepiej. Nasza drużyna w składzie: Małysz, Hula, Stoch, Mateja zajęłą dziewiątą pozycję. Wygrali Norwegowie przed Finami oraz Niemcami.

Adam Małysz: Podczas zgrupowania w Zakopanem skakałem jednak dobrze, wydawało się, że wszystko jest ok. Dlatego przyjechałemNa "mamucie" okazało się, że nie wszystko jest jednak idealne. Może przeskok był zbyt wielki? Najpierw miałem problem, aby dobrze trafić z odbiciem - było za wczesne, potem gdy na progu szło lepiej, byłem zbyt usztywniony w powietrzu i nie mogłem "odlecieć" tak daleko, jakbym chciał. Ale to już za mną i nie chcę do tego wracać. Trzeba patrzeć w przyszłość i na tym się koncentrować. Mamy treningi w Austrii i mam nadzieję, że w spokoju, także od mediów, będę mógł popracować. Potem jest Zakopane i chciałbym wypaść tam jak najlepiej.

Robert Mateja: Z zawodów indywidualnych jestem bardzo zadowolony. Moje skoki były dalekie, równe, dawały mi radość. Zająłem najlepsze miejsce w karierze na mistrzostwach świata w lotach i wreszcie czułem, że ciężka praca przyniosła efekty. Tego co stało się w konkursie drużynowym nie potrafię do końca wytłumaczyć. Muszę to wszystko raz jeszcze przeanalizować. Może powodem takiego słabego skoku był jakiś podmuch wiatru w plecy, który nie pozwolił mi przelecieć nad bulą, bo warunki były zmienne, a może inny błąd. Szkoda, że tak te mistrzostwa się dla mnie i dla drużyny skończyły...

Pierwszy szkoleniowiec naszej ekipy Heinz Kuttin nie ukrywa, że czuje niedosty. "Po konkursie indywidualnym miałem mieszane uczucia. Z jednej strony byłem zadowolony z występu Roberta Matei, który pokazał się z bardzo dobrej strony. Jego skoki były długie i równe. Dobrze spisywał się także w treningach i kwalifikacjach Kamil Stoch, ale jednym słabym skokiem przekreślił swoje szanse na udział w drugiej piątkowej serii i dwóch finałowych, sobotnich seriach więc pojawił się niedosyt."

Krótko trener podsumował skoki Polaków w mistrzostwach. "U Adama Małysza widać było poprawę ze skoku na skok, ale błędów było wciąż zbyt wiele, aby polecieć dalej i tu także czułem niedosyt. Wiemy jednak jakie błędy Adam popełnia i nad czym mamy pracować. Stefan Hula wciąż się rozwija, uczy się, więc jak na niego skoki nie były złe, ale w przyszłości myślę, że na "mamutach" będzie latał dalej."

Tak jak wszyscy w ekipie, równiez i Kuttin jest rozczarowany występem naszej drużyny w konkursie. "Co do konkursu drużynowego to liczyłem na miejsce w "ósemce" więc jedynym uczuciem jest ogromna złość na to co się stało. Po dwóch skokach wszystko wydawało się być pod kontrolą i nagle najpierw Kamil zepsuł skok, wyszedł zbyt płasko, a potem warunki wietrzne przeszkodziły Robertowi."

Łukasz Kruczek drugi trener naszej reprezentacji był rozczarowany wynikami jakie osiągnęła drużyna. "Szczególnie zawiódł nas Kamil Stoch i Robert Mateja. Po serii próbnej wydawało się, że oni będą najsilniejszymi ogniwami w konkursie. Tymczasem obaj zepsuli skoki. W przypadku Roberta doszły do tego jeszcze bardzo złe warunki, porywy wiatru"

"Adam Małysz poprawił odbicie, ale popełnił błąd w locie. Niespodziewanie najlepszym zawodnikiem w zespole był Stefan Hula. Dla niego osobiście to bardzo ważne. Doda mu pewności siebie, będzie miał większą wiarę we własne możliwości" dodał Kruczek.

Przez najbliższy tydzień skoczkowie będą trenwować w Ramsau, następnie powrócą do kraju. "Mała skocznia sprzyja poprawie koordynacji, techniki, odbicia, jest bardzo wymagająca. W sobotę wracamy do kraju i będziemy nadal ćwiczyć. Obok skoków musimy szukać też innych form treningu, bo ładowanie wielkiej ilości skoków może zaszkodzić, a nie pomóc" zakończył Krucze