Strona główna • Orlen Cup

Lotos Cup w Zagórzu - wypowiedzi pokonkursowe

Za nami kolejny konkurs z cyklu Lotos Cup, tym razem w bieszczadzkim Zagórzu. Zawody były niezwykle emocjonujące, szczególnie jeśli chodzi o kategorie dzieci, w które dwukrotnie był bity rekord na skoczni K-20.Olek Zniszczoł zamknął dziś usta tym, którzy jego dwa zwycięstwa na skoczni w Wiśle-Łabajowie przypisali chorobie Klimka Murańki.

"Czułem, że dzisiaj wygram, tak samo było na Łabajowie - to przecież moja skocznia. Czułem się pewnie od samego początku. Mój dzisiejszy pierwszy skok był dobry, ale trochę zbyt słabo zapracowałem nogami. W drugiej serii to poprawiłem, co było widać po długości tego skoku. Gdy usłyszałem, że Klimek, który skakał tuż przede mną pobił rekord, to mi serce zadrżało. Wiedziałem, że muszę skoczyć lepiej od niego i udało się. Mam nadzieję, że jutro będzie dobrze. Żółtej koszulki lidera w każdym razie oddać już nie zamierzam." - mówił po zawodach Olek Zniszczoł.

Trochę zawiedziony początkowo był Klimek Murańka, ale gdy nadszedł czas dekoracji humor wyraźnie mu się poprawił.

"Dobrze mi się tutaj skakało, jestem zadowolony z odległości. Mój rywal - Olek był dziś bardzo dobry, ale jutro postaram się go pokonać."

Broni nie składa także trzeci dzisiaj - Kamil Byrt, który ma tylko jeden cel - zwycięstwo.

"Było też dobrze, ale postaram się, aby byc pierwszy. Muszę więcej trenować i poprawić jeszcze dojazd, ale jutro chcę powalczyć o zwycięstwo."

Dokonania tej trójki podsumował trener Wisły Ustronianki - Jan Kawulok.

"Zarówno skoki Klimka, jak i Olka były bardzo czyste i ładne. Ta trójka skacze równo, tutaj decyduje dyspozycja dnia, każdy z nich może wygrać. To właśnie dzięki tej walce padły dziś rekordy skoczni. Myślę, że Olek jest na dobrej drodze, aby zachować koszulkę lidera do końca."

Jedynym dzisiejszym zwycięzcą, który nie był zadowolony ze swojego występu był Paweł Słowiok.

"Skoki mi nie wyszły, tak, jakbym tego chciał, ale jakoś udało mi się wygrać."

Humorem tryskał Tomek Byrt, który zajął drugie miejsce.

"Bardzo mi się podobało, oddałem dwa dobre skoki. Myślę, że jutro będzie tak samo, albo nawet lepiej." .

Zadowolony ze swojego występu był także Adam Cieślar.

"Było dobrze, tylko drugi skok miałem nieco gorszy. Myślę, że jutro będzie w porządku."

Mateusz Cieślar cieszył się ze zwycięstwa, jednak przyznał, że jego próba nie była do końca taka, jaka powinna.

"W pierwszym skoku zrobiłem mały błąd na progu,ale i tak wyciągnąłem odległość. W drugim wszystko już było w porządku."

Rąbka tajemnicy, osiągania dobrych skoków na skoczni K-40 W Zagórzu uchylił Mateusz Kukuczka.

"Oddałem dwa dość dobre skoki. To jest dość łatwy obiekt - wystarczy się mocno odbić i tyle."

W zagórskim konkursie wzięły udział także dwie zawodniczki TS Wisły Zakopane - Gabrysia Buńda oraz Joasia Gawron.

"Dziś skakałam słabo, stać mnie na więcej, muszę się tylko mocniej odbijać" - skomentowała Asia.

W sierpniu zeszłego roku pisaliśmy o małym skoczku Sokoła Szczyrk, który mieszka pod Suwałkami. Dawid Osiński przyjechał wraz z rodzicami do Zagórza, gdzie pierwszy raz brał udział w takiej imprezie.

"W pierwszym skoku spóźniłem wyjście z progu, byłem też troszkę zmęczony. W drugim było nieco lepiej - spokojniej i dalej o pół metra. Najlepszy swój skok oddałem na treningu - koło 20,5m-21 metrów."

Dawid zajął ostatecznie 40 miejsce na skoczni K-20, co trzeba uznać za bardzo dobry wynik, gdyż nie może on trenować tak intesywnie jak jego koledzy.

"Przyjeżdzam co trzy tygodnie lub co miesiąc do Szczyrku z rodzicami. Zostaje tu czasem tydzień, a czasem tylko trzy dni. Skaczę na "Beskidku". Moja najlepsza odległość na tym obiekcie to 16 metrów. na "Biłej" jeszcze nie skakałem."

Już dziś kolejne zawody Lotos Cup w Zagórzu. Emocji na pewno nie zabraknie.