Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Jerzy Żołądź wierzy w Małysza

Fizjolog Jerzy Żołądź, który od niedawna powrócił do współpracy z Adamem Małyszem oraz resztą kadry A polskich skoczków, jest optymistą, jeśli chodzi o szanse naszego skoczka przed Igrzyskami Olimpijskimi.

"Nigdy w życiu nie byłem cudotwórcą. Ja wierzę w przewidywalność działań, które zmieniają fizjologię i biochemię mięśnia. Jeżeli Małysz odniesie sukces, to będzie głównie jego zasługa, a potem jego opiekunów i mediów, które interesują się jego formą." - mówi Żołądź.

"Opracowaliśmy z trenerem Kuttinem ponadmiesięczny program przygotowań Małysza do igrzysk. A trening takiego mistrza jak on różni się od standardowego treningu szczegółami, które potem przenoszą się na metry odległości w skokach." - tłumaczy fizjolog.

"Robię to na wyraźną prośbę Adama. Kogoś, kto jest mi bardzo bliski. Nie można takiemu komuś odmówić albo czuć się przegranym w razie niepowodzenia. Pomóc trzeba też dlatego, że Adam ma w sobie entuzjazm, chce skakać i zwyciężać." - dodał profesor.

"Wiem, że Kuttin miał opory, by ze mną współpracować, ale to normalne. Nikt nie lubi, jak mu się ktoś wtrąca do pracy. Doszliśmy jednak do porozumienia dwa tygodnie temu po mistrzostwach świata w lotach. Skoczkowie bezpośrednio z Kulm pojechali wtedy do Ruhpolding, a Kuttin przyleciał do Krakowa. Długo rozmawialiśmy na lotnisku." - opowiada Jerzy Żołądź.

"Moja pomoc jest szczera, więc niczego nie ryzykuję. Robię wszystko, by Adam na igrzyskach skakał jak najdalej, i wierzę, że to możliwe." - z optymizmem kończy Żołądź