Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Małysz: "Na pewno są jeszcze szanse"

Adam Małysz po minionych Igrzyskach Olimpijskich w Turynie nie ukrywa, że wyniki były dla niego zawodem i nadal nie jest pewny, czy znajdzie motywację, aby kontynuować karierę.

"Moje wyniki na dużej skoczni w Pragelato były z pewnością dla mnie zawodem. Na średnim obiekcie zabrakło mi naprawdę niewiele do medalu, więc był to z jednej strony zawód, a z drugiej podbudowanie, że byłem aż tak blisko podium." - mówi najlepszy polski skoczek.

"Teraz jest już po Olimpiadzie i trudno cokolwiek mówić i ją rozpamiętywać. Jeśli miałbym cały czas się zastanawiać, myśleć że było fatalnie, że zabrakło czegoś to trzeba by skończyć karierę." - dodaje Małysz.

"Jeśli będę miał motywację i ochotę, aby nadal trenować to na pewno są jeszcze szanse, są Mistrzostwa Świata, Olimpiada za cztery lata. W Vancouver miałbym 32 lata, a to w porównaniu do Harady, który miał 38 lat i startował w Turynie, byłoby jeszcze całkiem dobrym wiekiem." - śmieje się podwójny złoty medalista MŚ w Val di Fiemme.

"Na pewno chciałbym jeszcze skakać, powalczyć z kolegami, dlatego że to są fajne chłopaki i wiem, że będą oni dobrze skakać i mogę im wiele pomóc, a oni mi. Sporo będzie też zależało od trenera, czy zostanie Heinz, czy też trenerem kadry będzie ktoś inny. Najważniejsze dla mnie jest jaki plan ten trener przedstawi, co będziemy robić, żebym przede wszystkim był odpowiednio zmotywowany." - wyjaśnia 28-letni mieszkaniec Wisły.

"Za wcześnie mówić o tym, czy chciałbym, aby Heinz Kuttin pozostał na stanowisku. Trzeba poczekać do końca sezonu. Na pewno prezes, jak i cały zarząd PZN, czy też pozostali zawodnicy będą mogli dopiero wówczas dokładnie ocenić jego pracę, przemyśleć wszystko i podjąć decyzję, co dalej." - zakończył Adam Małysz.